Czechy, Słowacja i Węgry - to kraje, które zostały napomniane przez Francois Lecavaliera, odpowiedzialnego za sprawy naszego regionu w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Według niego, wymieniona trójka powinna poważnie zabrać się do zwalczania inflacji, aby w ciągu kilku lat osiągnąć gotowość do przyjęcia euro.

Kraje te "powinny zrozumieć, że muszą poświęcić się teraz, jeśli chcą zyskać później" - mówił Lecavalier w wywiadzie udzielonym agencji Bloomberga. Najpilniej EBOR przygląda się Słowacji, która - jako jedyna spośród państw Europy Środkowo-Wschodniej - zobowiązała się do przyjęcia wspólnej waluty w konkretnym terminie, w 2008 roku. Przynajmniej jeśli chodzi o inflację, w porównaniu z sąsiadami Bratysława wypada całkiem nieźle. Najgorsze wyniki (ponad 8-proc. wzrost cen) mają Węgry, które jednak, według Lecavaliera, są też przykładem udanych reform budżetowych.

Z kolei gospodarka Czech "jest najbardziej rozwinięta spośród tej trójki", jednak ze względu na deficyt finansów publicznych kraj nie będzie gotowy do przyjęcia euro przed 2010 rokiem.

BLoomberg