Musicie ściśle trzymać się programu redukcji deficytu finansów publicznych - przypomni dziś Komisja Europejska rządowi premiera Ferenca Gyurcsanya. Wciąż jest duże ryzyko, że jego realizacja może się nie powieść - ostrzega ukazujący się dziś raport Komisji, do którego projektu dotarły media i agencje prasowe.
Dobra ocena
W najgorszym wypadku Węgrom grozi odebranie pomocy ze środków unijnych. Na razie się na to nie zanosi. Bruksela dobrze ocenia dotychczasowe wysiłki rządu Gyurcsanya, które mają sprowadzić deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. produktu krajowego, czyli maksymalnego poziomu dopuszczalnego w krajach członkowskich.
Przypomnijmy - w zeszłym roku węgierski deficyt sięgnął aż 9,2 proc., a PKB był najwyższy wśród krajów Unii Europejskiej. Prognozowano, że może być jeszcze większy (10,1 proc. PKB), zanim władze nie przystąpiły do zdecydowanych działań. Fatalna sytuacja państwowych finansów stała się główną przyczyną, dla której Węgry musiały zrezygnować z planów przyjęcia euro w 2010 r.
W tym roku deficyt sektora finansów publicznych był prognozowany na 6,6 proc. PKB, jednak według najnowszych szacunków rządu, uda się go sprowadzić do 6,4 proc. PKB. Poziom 3 proc. wymagany przez Brukselę deficyt ma osiągnąć w przyszłym roku.