Wczoraj w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o zasadach nabywania akcji pracowniczych przez osoby zatrudnione w państwowych spółkach elektroenergetycznych. Wszystkie kluby poselskie zgodziły się na przekazanie dokumentu do dalszych prac w komisjach Skarbu Państwa oraz Gospodarki.

Przygotowany przez ministerstwo skarbu projekt ustawy jest związany z prowadzoną przez rząd konsolidacją spółek energetycznych w cztery holdingi. Utworzono już trzy z nich: Polską Grupę Energetyczną, Energetykę Południe oraz Grupę Kapitałową Energa. Prawdopodobnie w najbliższych dniach (być może już jutro) zakończy się budowa czwartej grupy. Aby to zrobić, resort skarbu wniesie do poznańskiej Enei Elektrownię Kozienice.

MSP chce dać pracownikom łączonych spółek (z wyjątkiem Kozienic) prawo do zamiany 15-proc. pakietów akcji pracowniczych na walory skonsolidowanych grup. - Przepisy te są zgodne z myślą ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji - powiedział wczoraj w Sejmie Michał Krupiński, wiceminister skarbu odpowiedzialny za sprawy energetyki. Cały problem jednak w tym, że MSP wymyśliło, że ustawa da prawo do konwersji pracownikom, ale już nie podmiotom, które odkupiły od nich akcje.

Tymczasem akcje Południowego Koncernu Energetycznego (należy do EP) i BOT-u (włączonego do PGE) znajdują się już w niepublicznym obrocie. Wielu pracowników pozbyło się swoich papierów. W akcje PKE i BOT zainwestowała np. firma Penton Group czy klienci Secus Asset Management. Dzwonią do nas również indywidualni inwestorzy, którzy uważają, że kupione przez nich akcje BOT i PKE - jeśli nie będą podlegały konwersji - dużo stracą na wartości. I zapowiadają, że będą się domagać tych samych uprawnień, które MSP chce przyznać niektórym energetykom.

Inwestorzy powołują się na podejrzenia o niezgodność projektu ustawy z konstytucją. Podobne zastrzeżenia do projektu zgłosiła też wcześniej działająca przy Kancelarii Premiera Rada Legislacyjna. Ministerstwo skarbu nie zgadza się jednak z uwagami prawników. Wiceminister Krupiński podkreśla przy tym, że ustawa nie została przygotowana po to, aby zyskać poparcie pracowników sektora energetycznego dla prowadzonych właśnie przez rząd przekształceń w tej branży.