Praterm, mimo kłopotów z finalizacją przejęć państwowych ciepłowni, wciąż jest zainteresowany powiększaniem grupy. - Pewne procesy są niezależne od nas. Mogę tylko potwierdzać stałą gotowość do rozmów z resortem skarbu w przyszłości - mówi Edward Kowalewski, prezes warszawskiej spółki. Niedawno Ministerstwo Skarbu Państwa odstąpiło od rokowań z inwestorami w sprawie prywatyzacji Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (WPEC) w Legnicy. Resort rozpoczął cały proces od początku.
- Prawdopodobnie doradcy zalecili aktualizację wyceny, stąd taka decyzja ministerstwa w sprawie Legnicy - wskazuje E. Kowalewski. Jak zapowiada, Praterm skupi się na wyszukiwaniu komunalnych ciepłowni lub przejmowaniu mniejszych systemów, będących w rękach prywatnych właścicieli.
- Interesujący może być także rynek biomasy, na którym zamierzamy zaistnieć w przyszłości - zapowiada prezes. Nie zdradził jednak więcej szczegółów w tym temacie.
Giełdowa spółka dysponuje ponad 250 mln zł na inwestycje (ta kwota obejmuje zatwierdzony przez WZA program obligacji). Grupa Pratermu zamierza zarobić na czysto w tym roku 27-30 mln, przy co najmniej 185 mln zł sprzedaży.
- Zarobek może wzrosnąć dodatkowo o kilka milionów złotych. Podwyżka byłaby możliwa dzięki rosnącym cenom uprawnień do emisji dwutlenku węgla - wyjaśnia E. Kowalewski. Praterm kupił 400 tys. kontraktów, z terminem wykupu przypadającym na grudzień 2008 roku, na emisję CO2 przy cenie 20,2 euro. Później potaniały one do 17-18 euro, co wiązało się z zawiązaniem rezerwy. Obecnie notowania uprawnień wynoszą około 23 euro. - Jeśli pozytywny trend się utrzyma do końca czerwca, wtedy spółka zaktualizuje wartość kontraktów, co pozytywnie przełoży się na wynik finansowy - twierdzi prezes. Szef firmy jest spokojny o inwestycję w dłuższym terminie. - W przyszłym roku cena uprawnień do emisji CO2 wyniesie 30 euro - prognozuje E. Kowalewski.