Nie było tradycyjnej porannej ceremonii powitalnej na parkiecie GPW, nie było też najwyższych władz debiutującej spółki, i - co najważniejsze - praktycznie nie było handlu akcjami Orco Property Group - tak wyglądała debiutancka sesja luksemburskiego dewelopera w Warszawie. Paradoks. Biorąc bowiem pod uwagę udział akcji znajdujących się w wolnym obrocie, Orco mogłoby uchodzić za najbardziej płynną spółkę z sektora nieruchomości na naszej giełdzie.
Aaaakcje Orco
kupię/sprzedam
Wczoraj zabrakło jednak podmiotów, które chciałyby sprzedawać akcje. Tak można tłumaczyć śladowe obroty (nie przekroczyły 1,9 mln zł). Przypomnijmy, że międzynarodowa oferta spółki (jej wartość przekroczyła 172 mln euro, czyli ponad 650 mln zł) była skierowana wyłącznie do inwestorów instytucjonalnych. Część z nich zapewne nie chciała pozbywać się szybko papierów dewelopera, a część - po prostu jeszcze nie mogła. Jak informowaliśmy w środowym "Parkiecie", oferujący akcje Dom Maklerski Banku Handlowego umożliwił nabywcom papierów zapłatę za nie do wczoraj. Dopóki tego nie uczynili, nie mogli dysponować przydzielonymi papierami.
Z drugiej strony, popyt również nie był zbyt duży, przez co kurs walorów nie został wywindowany. Na otwarciu sesji wyniósł 480 zł i był wyższy od kursu odniesienia (435,1 zł, czyli równowartość ceny emisyjnej - 115 euro) o 10,3 proc. Na zamknięciu za jeden walor płacono 470 zł (+8 proc.).