Czy w związku z rosnącą liczbą debiutów rośnie zapotrzebowanie na usługi PR? Czy nie jest tak, że ze względu na bardzo dobrą koniunkturę akcje "same się sprzedają" i tak naprawdę PR nie jest potrzebny?
To prawda, że zapotrzebowanie na nasze usługi rośnie i wynika także z dobrej koniunktury. Innym, istotnym czynnikiem tego wzrostu jest, moim zdaniem, lepsze zrozumienie roli agencji PR w kreowaniu świadomej, przejrzystej i wiarygodnej polityki informacyjnej spółki oraz w nawiązaniu relacji z uczestnikami rynku kapitałowego (inwestorami i komentatorami rynku kapitałowego). Debiut giełdowy i zmiana statusu spółki prywatnej na publiczną wiążą się z wieloma wyzwaniami. Jednym z nich jest przejście na standardy informacyjne spółek publicznych, czyli przygotowanie firmy do dzielenia się na bieżąco z rynkiem istotnymi informacjami. Bardzo często oznacza to konieczność uporządkowania polityki informacyjnej spółki, a to z kolei wymaga postawienia jasnych i konkretnych celów. Zadania te spółka może czasami wykonać we własnym zakresie, o ile dysponuje odpowiednio doświadczonymi specjalistami. Jedno jest pewne - zadania te należy bezwzględnie wykonać i jak widać w praktyce - coraz więcej spółek powierza je wyspecjalizowanym agencjom public relations. Wejście na giełdę to z pewnością nie tylko jednorazowa "sprzedaż akcji", to coś znacznie więcej. To zdobycie, a później także utrzymanie zaufania i zaangażowania inwestorów m.in. dzięki otwartej i rzetelnej komunikacji.
Z prawnego punktu widzenia udział agencji PR przy ofercie nie jest konieczny. Czy można zatem postawić tezę, że udział doradcy PR jest najmniej ważny?
Tak naprawdę, z formalnego punktu widzenia, przy publicznej ofercie konieczny jest jedynie udział oferującego. Spółki zatrudniają dodatkowych doradców, ponieważ same nie czują się na siłach przygotować się do tego przełomowego dla nich wydarzenia. To zupełnie naturalne - na giełdę wchodzi się raz i dlatego nie ma potrzeby zatrudniać w strukturach firmy specjalistów, lepiej jest skorzystać z zewnętrznych doradców. Jedne firmy ograniczają się do wynajęcia doradcy finansowego, inne także prawnego czy public relations.
Jak wygląda postrzeganie PR z punktu widzenia potencjalnych emitentów? Czy zdają sobie sprawę, czym jest naprawdę PR? Czy obserwuje się jakieś zmiany w tej kwestii w ciągu ostatnich lat?