Większość przedsiębiorstw, nie tylko zresztą giełdowych, rozwija się bardzo szybko. Pokazuję to także dane, które prezentujemy w "Przewodniku inwestora". Giełda, jako barometr gospodarki, spełnia dobrze swoją rolę - notowania akcji "wyprzedziły", a właściwie wyprzedzają od kilku lat, pozytywne informacje na temat wzrostu wyników finansowych firm czy rosnącego tempa zwyżki PKB. Ale, co najważniejsze, ten "wskaźnik wyprzedzający koniunktury gospodarczej" okazuje się trafny.
Giełda pełni też jeszcze jedną, niedocenianą, a może tylko "nieoszacowaną", rolę - ona ten wzrost kreuje. Tylko w kilku pierwszych miesiącach tego roku za jej pośrednictwem spółki debiutujące na rynku kapitałowym otrzymały od inwestorów ponad dwa miliardy złotych. Do tego dochodzę pieniądze pozyskane przez przedsiębiorstwa notowane już wcześniej na parkiecie. Tak więc giełda kreuje wzrost, odzwierciedla go oczywiście i jeszcze wyprzedza. I doskonale się w tej roli sprawdza. Jeśli można by mieć do czegoś zastrzeżenia, to właśnie do tej wyprzedzeniowej roli. Proszę spojrzeć na kapitalizację niektórych przedsiębiorstw. Kilka, kilkanaście milionów złotych przychodów, odpowiednio mniejsze zyski i kilkaset milionów kapitalizacji? Musi upłynąć sporo czasu, zanim rynkowa "prognoza" się spełni. Takie przykłady pokazuję, że rynek jest w stanie euforii albo że inwestorzy naprawdę nie maję co robić z pieniędzmi i pompuję je z rozmysłem tam, gdzie chyba i tak jest ich za dużo... W takich przypadkach GPW "wyprzedza" realną gospodarkę o lata świetlne. A przy tej prędkości wcale nietrudno o katastrofę. Pytanie tylko, czy będzie to incydent na drodze, który nie wpłynie ani na kierunek jazdy, ani na tempo posuwania się do przodu, czy od razu karambol i ruch na dłużej zostanie sparaliżowany. Analiza "Przewodnika" może być jak czytanie znaków drogowych, w niektórych przypadkach ostrzegawczych, w innych zakazu, a w jeszcze innych - umożliwiających płynną i w miarę bezpieczną podróż.