Oszczędności trafią do obywateli

Rozmowa z Jackiem Kościelniakiem, ministrem w Kancelarii Premiera, wiceprzewodniczącym ds. społeczno-gospodarczych Komitetu Stałego Rady Ministrów

Publikacja: 26.06.2007 09:02

Panie ministrze, przez ostatnie tygodnie to Pan koordynował prace w rządzie nad reformą finansów publicznych. Jakie są realne szanse na uchwalenie projektu nowej ustawy jeszcze przed wakacjami? Czy to prawda, że marszałek skróci poselską kanikułę?

Projekt ustawy trafi dziś na posiedzenie Rady Ministrów, co oznacza, że jeszcze przed lipcem Sejm może się nim zająć. Nie wiem, czy marszałek zdecyduje się na dodatkowe posiedzenie. Jestem natomiast w nieustannym kontakcie z szefową sejmowej Komisji Finansów Publicznych Aleksandrą Natalii-Świat. Wymieniamy poglądy na temat reformy. Wydaje się, że parlament jest mocno zdeterminowany, aby projekt szybko uchwalić.

Jakie najważniejsze zmiany do projektu wprowadził Komitet Stały Rady Ministrów?

Do Komitetu napłynęło około 400 sugestii poprawek ze wszystkich ministerstw. Posegregowaliśmy je i ostatecznie rozpatrzyliśmy 120 poprawek. Duża część z nich zawierała postulat zachowania gospodarstw pomocniczych, zakładów budżetowych, wydzielonych rachunków dochodów własnych czy funduszy motywacyjnych. W wyniku merytorycznej dyskusji, uwzględniając stanowisko premiera i wicepremier Zyty Gilowskiej, zdecydowaliśmy się odrzucić takie propozycje. Zgodnie z tym, co zaplanowano, wymienione przeze mnie instytucje będą likwidowane.

Jedyną istotną zmianą w stosunku do pierwotnego projektu jest przyszłość Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zrezygnowaliśmy z pomysłu przekształcenia go w państwowy fundusz celowy bez osobowości prawnej. Zamiast tego NFOŚiGW stanie się agencją wykonawczą, z szesnastoma jednostkami wojewódzkimi. Spółki córki Funduszu i posiadane przez niego akcje przejdą pod władanie Skarbu Państwa.

Co z harmonogramem reform? Czy dalej obowiązuje rok 2008 r. jako data na ich wdrożenie?

Były głosy, aby pewne zmiany opóźnić, ale zdecydowaliśmy, że końcową datą na likwidację zakładów budżetowych i jednostek pomocniczych będzie koniec 2008 r. - tak jak zakładał resort finansów. Pamiętajmy, że intencją rządu nie jest likwidowanie zadań, ale ich przeniesienie do odpowiednich dysponentów części budżetowych. Dlatego też przekształcenia będą dokonywane przez cały 2008 r. Będziemy kłaść bardzo duży nacisk na to, by dysponenci wykazali się odpowiednią przedsiębiorczością i zdolnościami organizacyjnymi. W niektórych przypadkach rząd będzie wydawał stosowne rozporządzenia. Nadzór nad finansami publicznymi będą miały także Najwyższa Izba Kontroli i Regionalne Izby Obrachunkowe.

Czy przewidują Państwo powołanie pełnomocnika ds. reformy? Mogłaby nim być np. wicepremier Zyta Gilowska. Jak rząd zamierza przekonać posłów i senatorów? Wielu z nich nieoficjalnie mówi, że tak znaczące zmiany nie będą dla nich do zaakceptowania, m.in. z uwagi na interesy w regionie.

Jest zbyt wcześnie, by o tym przesądzać. Owszem, podczas dyskusji nad projektem pojawiły się takie głosy, by wskazać koordynatora reformy. Nie wiem jeszcze, czy właściwym szczeblem jest wicepremier, czy może ktoś z resortu finansów wskazany przez Zytę Gilowską. Ale to są szczegóły niewymagające zmian ustawowych. Będzie jeszcze czas, by się nad tym zastanowić.

Jak rząd zamierza przekonać posłów i senatorów? Wielu z nich nieoficjalnie mówi, że tak znaczące zmiany nie będą dla nich do zaakceptowania, m.in. z uwagi na interesy w regionie.

Rzeczywiście, w Sejmie mogą dać znać o sobie różne lobby lokalne. Ale o tym, że reforma finansów naruszy interesy pewnych grup i samorządów, wiedzieliśmy od dawna. Zwróćmy jednak uwagę, że będziemy mieli do czynienia z ogromnym strumieniem środków Unii Europejskiej. Nie wyobrażam sobie, że będzie on płynąć do regionów bez jakiejkolwiek kontroli rządu. To przecież rząd negocjuje kształt programów operacyjnych i ponosi odpowiedzialność za przepływy finansowe przed Komisją Europejską. Dlatego też niezbędna będzie większa kontrola ministerstw nad wydatkowaniem środków. Świadczyć ona może o tym, że staramy się pieniądze jak najlepiej wykorzysZ mojego doświadczenia zawodowego wiem, że pracownicy działów finansowych rozmaitych instytucji (np. skarbnicy) to osoby, które rzetelnie podchodzą do swych zajęć i będą wypełniali obowiązki zgodnie z nowymi zasadami gry. Niewykluczone, że przeciwko zmianom protestować mogą niektórzy marszałkowie czy prezydenci miast. Wtedy będzie to jednak miało polityczny wydźwięk.

Jestem dobrej myśli. Według mnie, reforma pójdzie w dobrym kierunku. Znajdą się oczywiście głosy przeciwne, ale takie jest prawo demokracji. Pamiętam czasy wdrażania pierwszej reformy finansów, połączonej z reformą administracji. Wówczas także pojawiało się wiele negatywnych opinii, ale ostatecznie zmiany doszły do skutku. Teraz przyszedł czas na odświeżenie przepisów.

Pana pewność wynikać może z zapisów finalizowanej umowy koalicyjnej. Czy reforma finansów znajdzie się w nowym porozumieniu między rządzącymi partiami?

Istotnie, negocjowałem te sprawy i nie widzę powodu, by dla dobra Rzeczypospolitej koalicjanci nie mieli poprzeć reformy. Wprawdzie Samoobrona i LPR mówią, że nad częścią projektowanych przepisów należy się jeszcze zastanowić. Ale nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zanegował rządowe przedłożenie, wielokrotnie konsultowane i uzgadniane między resortami.

Czy koalicjanci dostaną coś w zamian za poparcie propozycji Zyty Gilowskiej? W przypadku redukcji klina była to wyższa ulga prorodzinna...

Nie zakończyliśmy jeszcze negocjacji koalicyjnych, więc trudno mi się w tej sprawie wypowiadać. Powiem tylko, że wzmacniamy kompetencje resortów, które podlegają Samoobronie i LPR. Poza tym często projekty, jakie zgłasza PiS, pokrywają się z postulatami koalicjantów.

Na czym ma polegać owo "wzmocnienie resortów"?

Resorty pracy i rolnictwa przejmą nadzór nad kolejnymi instytucjami. Mogę wymienić np. Centra Doradztwa Rolniczego. Do tej pory podlegały wojewodom. Chcemy to zmienić. Kontrolę nad nimi sprawować będzie minister rolnictwa, w porozumieniu z wojewodami. Ten sam minister będzie miał też wpływ na Fundusz Składkowy KRUS, który stanie się państwowym funduszem celowym.

Skoro już mówimy o KRUS - czy Kasa i ZUS staną się - tak jak chciała Zyta Gilowska - państwowymi jednostkami budżetowymi?

Tak, w tej materii nic się nie zmieniło.

Czyli nie uwzględnili Państwo postulatów Rady Nadzorczej ZUS, która ostrzegała, że to niedobry pomysł?

Analizowaliśmy argumenty Rady, ale nie uznaliśmy ich za zasadne.

Mamy koniec czerwca, a rząd dopiero kończy prace nad projektami. Jak ocenia Pan przygotowanie instytucji, które mają być przekształcane, do zmian?

Rzeczywiście, czas na przygotowanie się jest bardzo krótki. Ale w trybie uzgodnień instytucje, których zmiany dotyczą, mały okazję zapoznać się z projektem. Ich szefowie muszą teraz wykazać się absolutną mobilnością. Muszą analizować teraz, co się dzieje z rządowymi przedłożeniami w Sejmie oraz co mogą zmienić poselskie poprawki. Podkreślę jednak, że na skutek zmian nie zmienia się liczba zadań, jakie spoczywają na każdej instytucji.

Czy zmiana przepisów (chociażby pojawienie się nowej formy - agencji wykonawczej) nie będzie pretekstem do wymiany szefów państwowych instytucji?

Zmiana fundamentów prawnych nie może służyć jako pretekst do wymiany prezesów czy zarządów. To byłoby posunięcie polityczne, a nie o to w tej reformie chodzi. Do wymiany prezesa przyczynić się może tylko rada nadzorcza czy inne ciało kontrolujące daną instytucję. U podstaw takiej decyzji stać powinna merytoryczna ocena pracy, a nie zmiany w prawie.

Inny duży spór dotyczy losów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Czy rzeczywiście jej oddziały regionalne trafić mają do samorządów?

Ta jednostka powinna się koncentrować, naszym zdaniem, na budowie autostrad, a nie utrzymaniu bieżącym dróg i ich odśnieżaniu. Na pewno nie będziemy dzielić Dyrekcji na część "utrzymaniową" i "inwestycyjną", jak chce resort transportu. Naszym zdaniem, utrzymanie dróg powinno leżeć w kompetencjach samorządu, a GDDKiA zająć się powinna dużymi inwestycjami. Niemniej jednak są różne warianty rozwiązań. Jeden z nich wybierze Rada Ministrów we wtorek.

Do tej pory MF podawało, że reforma finansów przynieść może 10-11 mld zł oszczędności. Czy rząd ma nowe szacunki co do wpływu zmian na budżet?

Wiele razy dyskutowałem o tym z wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską. Prace nad reformą trwają równolegle z przygotowaniami do projektowania budżetu. Na tym etapie trudno zatem precyzyjnie określić, jaki będzie efekt zmian. Pamiętajmy jednak, że oszczędności nie należy się spodziewać już w przyszłym roku, ale w perspektywie dwóch-czterech lat.

Minister finansów ma świadomość, że zaoszczędzone pieniądze powinny być przeznaczane na politykę społeczną, co stanowić będzie element umowy koalicyjnej. Przygotowany jest rządowy program prorodzinny, LPR ma własne pomysły w tym zakresie. Nie zapominajmy też, że w Sejmie jest już projekt corocznej waloryzacji rent i emerytur. Wszystko to trzeba wykonać, a potrzeba pieniędzy.

Wszystkim wydawało się, że reforma finansów pozwolić ma raczej na szybszą redukcję deficytu, czego domaga się od nas Komisja Europejska. Jeżeli oszczędności mają być szybko wydane, jaki program naprawczy rząd przedstawi w Brukseli?

Szukamy także innych źródeł przychodów. Rząd ma ambitne plany prywatyzacyjne, dobre efekty daje także upraszczanie systemu podatkowego. Prace nad tym są monitorowane przez resort finansów, a nie przez Komitet Stały Rady Ministrów, dlatego trudno mi się na ten temat wypowiadać.

Dziękuję za rozmowę.

FOT. SEWERYN SOŁTYS/FOTORZEPA

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy