Od ponad roku obserwujemy stopniowy wzrost wskaźnika inflacji konsumenckiej. Co więcej, kolejne krótko- i średniookresowe prognozy wskazują, że tendencja ta zostanie utrzymana. Niemniej jednak przez rok Narodowy Bank Polski utrzymywał referencyjną stopę procentową bez zmian. Dopiero w kwietniu zdecydowano się na zacieśnienie polityki pieniężnej. Większość członków Rady Polityki Pieniężnej, wbrew opinii prezesa NBP, zapowiada, że na jednej podwyżce się nie skończy. W obliczu ostatnich danych makroekonomicznych nie ma już wątpliwości, że będziemy mieli do czynienia z cyklem podwyżek oprocentowania. Dlaczego perspektywy dla inflacji kształtują się niekorzystnie i czy bank centralny nie jest już spóźniony z zaostrzeniem polityki monetarnej?
Inflacja jest zjawiskiem monetarnym, a więc w długim okresie wynika bezpośrednio ze wzrostu podaży pieniądza. Niewątpliwie w ostatnim czasie w wyniku wzmożonej akcji kredytowej mamy do czynienia z silną kreacją pieniądza przez banki komercyjne. Kredyty udzielone osobom prywatnym po wyłączeniu kredytów mieszkaniowych wzrastają w ostatnich miesiącach w tempie bliskim 30 proc. rok do roku.
Najważniejszym zagrożeniem jest w ocenie Narodowego Banku Polskiego wysoka dynamika realnych wynagrodzeń. Majowe dane wskazały na coraz szybszy wzrost płac względem wzrostu produktywności pracy. Trudno oczekiwać nagłego wyhamowania dynamiki płac. Ostatnie tygodnie przyniosły coraz silniejsze żądania podwyżek wynagrodzeń również w sektorze publicznym gospodarki, czego wyrazem jest fala strajków. Dochody do dyspozycji gospodarstw domowych wzrosną również wskutek przyjętej zmiany wysokości składki rentowej, co generuje kolejny impuls proinflacyjny.
Zjawisko szybszego wzrostu płac niż wydajności pracy dotyczy szczególnie sektora usług. W 2007 roku obserwujemy szybszy wzrost cen usług niż przed rokiem. Z danych GUS wynika, że dynamicznie drożeją m.in. opłaty za usługi związane ze zdrowiem, usługi fryzjerskie, kosmetyczne itp.
Co więcej, szybki wzrost cen usług wynika, w przeciwieństwie do towarów, z braku możliwości substytucji tych dóbr poprzez import. Obecnie trudno znaleźć przyczyny, dla których wzrostowa tendencja cen usług miałaby zostać odwrócona. Wiele wskazuje również na to, że szybciej niż w ubiegłym roku będą rosły ceny związane z użytkowaniem mieszkania. Drożeją remonty oraz konserwacja mieszkań z uwagi na wzrost cen materiałów budowlanych oraz kosztów pracy w tej branży.