Większych wpłat na IKE nie będzie, bo jest deficyt

Rząd nie chce słyszeć o podwyższeniu limitu wpłat na Indywidualne Konta Emerytalne. Tym, którzy chcą oszczędzać więcej, proponuje... fundusze inwestycyjne

Publikacja: 28.06.2007 08:47

Góra urodziła mysz - takie komentarze dało się wczoraj słyszeć w Sejmie w trakcie pierwszego czytania projektu nowelizacji ustawy o IKE. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, rząd wycofał się bowiem z podwyższenia limitu rocznych wpłat na konto (obecnie stanowi 1,5-krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, czyli 3697 zł). Nowelizacja przewiduje tylko możliwość zwrotu części pieniędzy zgromadzonych na rachunku, po potrąceniu podatku. Obecnie obowiązujące przepisy mówią o zwrocie "całości zgromadzonych środków". Rząd wprowadzić chce także wypłatę ratalną oszczędności po osiągnięciu wieku emerytalnego (obecnie wypłacana jest cała suma).

Budżet nie pozwala

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej tłumaczyło niepodwyższanie limitów względami budżetu.- Jest to kwota, która nie generuje dodatkowych wydatków dla systemu finansów publicznych, a jest wystarczająca dla niezbyt zamożnej części społeczeństwa. Dla pozostałych istnieją różne fundusze inwestycyjne - stwierdził wiceminister Romuald Poliński.

Taka argumentacja nie przekonała jednak części posłów. Dziś na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych PO zgłosi poprawki mające na celu podwyższenie limitów.

Limit może tylko rosnąć

Oszczędzanie w IKE polega na zakupie produktu banku, funduszu inwestycyjnego, domu maklerskiego (nabycie papierów wartościowych przez rachunek) bądź zakładu ubezpieczeń (ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy). Jeżeli inwestycja nie przekraczała kwoty określonej corocznie przez MPiPS, od zysków z inwestycji fiskus nie pobierał podatku.

Niski limit oraz ograniczenie wypłat środków powodowały jednak, że IKE, funkcjonujące od 2004 r., nie spotkały się z entuzjazmem. Do końca 2006 r. powstało 840,3 tys. kont emerytalnych - znacznie mniej niż spodziewał się rząd (2 mln uczestników). Mimo to ubiegły rok był dla IKE rekordowy - liczba kont wzrosła w tym czasie niemal o 97,6 proc.

Rząd nie zamierza jednak dodatkowo promować tej formy oszczędzania. W projekcie zapisano tylko warunek, że limit wpłat na dany rok nie może być mniejszy niż analogiczna kwota dla roku poprzedzającego (tak stało się w 2006 r.).

Coraz więcej rezygnacji

Najwięcej klientów na IKE znajdują ubezpieczyciele (prowadzą 75,5 proc. wszystkich kont). Na drugim miejscu są towarzystwa funduszy inwestycyjnych (17,2 proc.), na trzecim banki (6,3 proc.). Domy maklerskie, z udziałem zaledwie 1,0 proc., zajmują ostatnie miejsce. Jeżeli chodzi o wartość lokowanych środków, na prowadzenie wychodzą TFI (44,5 proc. udziału w łącznym portfelu oszczędzających).

Analitycy zastanawiają się, czy możliwość zwrotu części środków nie spowoduje, że uczestnicy IKE będą bardziej skłonni do wycofywania pieniędzy i szukania lepszych możliwości inwestowania. W 2006 r. z IKE wystąpiło 29,4 tys. osób. Ponad połowa z nich to klienci zakładów ubezpieczeń.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy