Nowy produkt Apple dziś ma rynkową premierę. iPhone?a, czyli skrzyżowanie telefonu komórkowego z odtwarzaczem multimedialnym, kupią na razie tylko Amerykanie, i to też tylko u jednego operatora (AT&T). Europa i reszta świata muszą poczekać kilka miesięcy.
Gra o dużą stawkę
Według najbardziej optymistycznych prognoz analityków, w ciągu tego weekendu w kieszeniach i torebkach Amerykanów znajdzie się 200 tys. iPhone?ów. Skromniejsze szacunki mówią o popycie na 50 tys. urządzeń. Jeszcze większa rozpiętość dotyczy prognoz sprzedaży w III kwartale: od 250 tys. do 1,7 miliona telefonów.
Samo Apple pokusiło się tylko o prognozy na przyszły rok. Koncern chce uplasować wtedy na rynku 10 milionów urządzeń. Steve Jobs, szef Apple, ma nadzieję, że iPhone stanie się trzecim po komputerach Macintosh i odtwarzaczach muzycznych iPod produktem koncernu, który będzie generować sprzedaż ok.o 10 miliardów dolarów rocznie. Dzięki coraz to nowym, bardziej rozbudowanym wersjom iPodów i "maków", koncern spod znaku jabłuszka w ciągu ostatnich pięciu lat zwiększył przychody trzykrotnie.
Wprowadzając iPhone?a, Apple gra o dużą stawkę. Światowy rynek komórek jest wart cztery razy więcej niż rynek komputerów osobistych. Jeśli firma zrealizuje zakładaną sprzedaż (owe 10 mln), w przyszłym roku jej udział wyniósłby 1 proc.