Komisja Nadzoru Finansowego wszczęła postępowanie w związku z dwiema kolejnymi reklamami funduszy inwestycyjnych. A lada chwila zajmie się następnymi czterema.
Jak poinformował nas Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF, przesłanki do zrobienia porządku z kolejnymi reklamami są podobne jak w poprzednich przypadkach. - Wciąż mamy do czynienia z brakiem rzetelności w przekazie informacji nieprofesjonalnym klientom. Wszczętych z tego tytułu postępowań będzie pewnie coraz więcej - przewiduje.
Poza sześcioma rozpatrywanymi sprawami przeciwko funduszom inwestycyjnym, pojawiła się też po raz kolejny taka, z którą Komisja z art. 229 ustawy o funduszach inwestycyjnych nie mogła nic zrobić. - Reklama Millennium związana jest z rynkiem bankowym. To kolejna sprawa, którą musieliśmy przekazać do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - mówi Łukasz Dajnowicz. Z naszych ustaleń wynika, że UOKiK do zarzutów KNF, dotyczących braku niektórych wymaganych ustawą elementów w reklamie funduszu, dodał swoje zastrzeżenie. Urząd stwierdził, że w reklamie produktu łączącego w sobie lokatę z funduszem brakuje jakiejkolwiek wzmianki o tym, że oprocentowanie z tytułu lokaty dotyczy tylko połowy zainwestowanych pieniędzy.
Do tej pory KNF - decyzją z 13 czerwca - ukarała za brak rzetelności reklamy trzy towarzystwa. TFI ustawowo mogły w ciągu 14 dni złożyć odwołanie. Jeśli tego nie uczyniły, decyzja się uprawomocniła i w okresie kolejnych 14 dni powinno się ukazać sprostowanie, podające rzetelne brzmienie reklamy.
Union Investment TFI sprostowanie na stronie internetowej już zamieściło. Wskazało w nim na konkretne elementy reklamy, które jej odbiorców mogły wprowadzić w błąd, w tym sprytne rozwiązania graficzne w postaci doboru rozmiaru i koloru czcionki. TFI przedstawiło także poprawną i prawidłowo wyeksponowaną informację, z której tym razem jasno wynika, że stopa zwrotu w wysokości prawie 440 proc. dotyczy historycznego, ponad 11-letniego okresu, a "przedstawione wyniki nie stanowią gwarancji osiągnięcią podobnych w przyszłości". Dziwić może tylko to, że sprostowanie dotyczy zaledwie jednego billboardu...