Polska opowiada się za utrzymaniem Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 roku - powiedział wiceminister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podczas sejmowej debaty nad unijną polityką rolną. Oznacza to m.in, że Polska chce dalszego finansowania dopłat bezpośrednich dla rolników z budżetu Unii.
Deklaracja rządu jest ważna, ponieważ w 2008 roku rozpocznie się przegląd budżetu Wspólnoty i dyskusja na temat polityki rolnej w ramach państw członkowskich Unii i Komisji Europejskiej. Będzie ona dotyczyć przede wszystkim dopłat bezpośrednich dla rolników. A jest o co walczyć - UE przeznacza obecnie na Wspólną Politykę Rolną ok. 45 proc. całego budżetu - rocznie około 44 mld euro.
Wchodząc do UE Polska zgodziła się, żeby dotacje z budżetu wspólnoty na dopłaty bezpośrednie wynosiły początkowo 25 proc. pełnego, należnego jej poziomu i stopniowo wzrastały do 40 proc. w 2007 roku i w kolejnych latach o 10 punktów procentowych rocznie. Jednocześnie Polska otrzymała możliwość uzupełnienia dopłat unijnych dopłatami krajowymi - odpowiednio do wysokości 55 proc. w 2004 r., 60 proc. w 2005 r. i 65 proc. w 2006 r. i w kolejnych latach o 30 pkt proc. rocznie powyżej właściwych dopłat z kasy UE. Ostatecznie dotacje bezpośrednie dla rolników miały być finansowane w 100 proc. z budżetu Unii, a dopłaty z polskiego budżetu ostatecznie wygasnąć po osiągnięciu pełnego wsparcia ze strony Wspólnoty.
Istnieje jednak zagrożenie, że Komisja Europejska przedstawi niekorzystne dla Polski rozwiązania. - Do tej pory Francja nie zgadzała się na większe zmiany w polityce rolnej, teraz jednak, ze względu na silniejszą presję ze strony KE, może zgodzić się na współfinansowanie dopłat dla rolników z budżetów państw członkowskich - mówi Paweł Świeboda, dyrektor demosEuropa. - Jest to sytuacja niekorzystna dla Polski, ponieważ polskie rolnictwo jest znacznie mniej konkurencyjne niż rolnictwo państw zachodnich - dodaje. Podobnego zdania jest prof. Jerzy Wilkin, kierownik Katedry Ekonomii Politycznej Uniwersytetu Warszawskiego. - Reforma polityki rolnej jest pewna. Otwartym tematem zostaje jednak jej kształt, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, jak trudno było osiągnąć kompromis, tworząc budżet unijny na lata 2007-2013. Największym beneficjentem WPR jest Francja - 22 proc. dopłat, i Hiszpania - 15 proc.