Ostatni dzień notowań pierwszego półrocza większość światowych indeksów skończyła na lekkim plusie z dobrymi perspektywami na kontynuowanie rysujących się w ostatnich tygodniach tendencji wzrostowych. Poważnym zagrożeniem dla globalnego trendu byłaby duża przecena na rynkach azjatyckich, która, jak na początku roku, mogłaby pociągnąć za sobą resztę świata. Dużo zależeć będzie od decyzji chińskiego banku centralnego w sprawie zmiany stóp procentowych. Główny indeks giełdy w Szanghaju zanurkował ostatniego dnia handlu o ponad 3,2 proc., niwelując tym samym wzrosty z drugiej połowy miesiąca i schodząc do poziomu z końca maja. Dalsze spadki mogłyby grozić utworzeniem formacji podwójnego szczytu i głębszą korektą. Pesymizmu Państwa Środka nie podziela giełda w Tokio - Nikkei urósł w piątek o ponad 1,1 proc., korzystając na niesłabnącym zainteresowaniu jenem.

Giełdy europejskie zajęte były tradycyjnym czerwcowym window dressing - główne indeksy takie jak FTSE, BUX, CAC czy BEL utrzymały się w tygodniowym trendzie wzrostowym, kończąc piątek na plusie, pomimo pozostawania przez większą część dnia pod kreską. Początek lipca wydaje się pewną kontynuacją stabilnych wzrostów, zwłaszcza wobec ciągłej niepewności co do ewentualnych zmian stóp procentowych przez Fed. Jedynym problemem może okazać się rosnący kurs euro do dolara.

Rynki amerykańskie otworzyły się na niewielkim plusie, co nie było zaskoczeniem wobec pozytywnych danych dotyczących nastrojów konsumentów, wzrostu wydatków na budownictwo i rosnącej ceny ropy naftowej. Szansą na wybicie z utrzymującego się od maja trendu bocznego na S&P500 byłaby pozytywna decyzja Fed w sprawie obniżki stóp procentowych, jednak na razie nie zapowiada się na to, by zapadły jakiekolwiek rozstrzygnięcia, więc rynek pozostanie w niepewności przynajmniej przez nadchodzący tydzień, korzystając do tego czasu z malejącej rentowności obligacji, odpływu kapitału z rynków wschodzących i słabego wobec wspólnej europejskiej waluty dolara.