Największy na świecie producent oprogramowania dla przedsiębiorstw, niemiecki koncern SAP, przyznał się do "niewłaściwego" ściągnięcia kodów źródłowych z serwerów firmy Oracle. To jedyna na razie reakcja SAP na proces wytoczony mu przez konkurenta zza oceanu.

Jednak już nawet takie oświadczenie uznano za porażkę SAP w jego walce konkurencyjnej z Oracle o wart 56 miliardów dolarów rynek oprogramowania używanego w firmach m.in. do zarządzania kadrami i kontrolowania stanu zapasów.

Oracle 22 marca przed sądem w San Francisco wytoczył SAP proces, oskarżając jego pracowników o włamanie się na stronę internetową spółki i skradzenie z niej kodu źródłowego "na dużą skalę". 1 czerwca spółka z Kalifornii poszła dalej i oskarżyła rywala o naruszenie praw autorskich i złamanie umowy.

SAP stanowczo odrzuca zarzuty o kradzież własności intelektualnej, ale przyznaje, że w należącej do niego firmie TomorrowNow doszło do "pewnych niewłaściwych" pobrań z serwerów poprawek do programów i dokumentacji dla klientów. Ten incydent zapewne nie pomoże notowaniom akcji SAP. Wczoraj na otwarciu straciły 1,8 proc. Słabo im się wiedzie od roku - są jednym papierem z indeksu DAX, który w tym czasie staniał.