Wczorajszy dzień upłynął na większości światowych rynków na spokojnym odrabianiu strat z poniedziałku, czyli de facto na powrocie do poziomu z końca czerwca. Wyjątek stanowiły Chiny, gdzie inwestorzy poważnie przestraszyli się perspektywy wyprzedaży i byki ruszyły do budowania silniejszej pozycji. Giełda w Szanghaju zamknęła dzień prawie 1,7 proc. wyżej, a silnie skorelowany z nią Hongkong - 1,74 proc. na plusie. Pozostałe rynki azjatyckie rozpoczęły wtorek na plusie i pomimo delikatnej tendencji spadkowej, dzień zamknęły nad kreską.
Rynki europejskie także odetchnęły po spadkach z początku tygodnia. W odrabianiu strat pomogły korzystne dane dotyczące kondycji gospodarki i chwilowy powrót kursu euro do dolara poniżej poziomu 1,36 (w środku dnia dołek sięgnął poziomu 1,3583, ale dość szybko wrócił powyżej dużej figury). Wzrostom na europejskich giełdach towarzyszyły wczoraj większe niż na poniedziałkowej sesji obroty, co przełożyło się na stabilne utrzymanie w okolicach poziomów otwarcia. Niemiecki DAX zakończył dzień ponad 1 proc. wyżej, podobnym zamknięciem pochwalić się może belgijski BEL-20, francuski CAC i brytyjski FTSE oscylowały przez cały wtorek w okolicy 0,7 proc. wzrostu. Dalsza dynamika rynków starego kontynentu zależeć będzie w głównej mierze od zachowania kursu EUR/USD i kondycji gospodarki po obu stronach Atlantyku.
Rynek amerykański rozpoczął dzień na plusie, ale wakacyjne lenistwo spotęgowane zostało przygotowaniami do dzisiejszego dnia niepodległości. Marginalne wzrosty są raczej efektem trendu z ostatnich tygodni i 1 proc. zwyżki S&P500 z poniedziałku. Marazm całego rynku oddaje także spadek VIX, indeksu zmienności CBOE obrazującego ruch na rynku pochodnych, poniżej poziomu 15 punktów. Napływowi kapitału na amerykańskie giełdy dalej sprzyjać będzie korzystny kurs dolara, wahania dotyczące związanego z kursem bilansu handlowego i ciągle wysoka cena ropy, ale efekty zobaczymy dopiero jutro.