Wczoraj walory Pagedu podrożały o 9,1 proc., do 55,65 zł, a w trakcie sesji kosztowały nawet 56,3 zł. Inwestorzy zainteresowali się ponownie drzewną spółką po tym, jak "Puls Biznesu" podał, że pakiet akcji, należący teraz do Edmunda Mzyka, może kupić giełdowy Barlinek. Przedstawiciele spółki produkującej deskę podłogową mieli rozmawiać na ten temat z funduszem Opera, który zaangażowany jest w sprzedaż akcji E. Mzyka.

- Nie ma takiej możliwości, żeby takie typu rozmowy prowadzone były bez mojej wiedzy - powiedział Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka i długoletni bliski współpracownik Michała Sołowowa. Prawdopodobnie właśnie nazwisko znanego inwestora, który ma w swoim portfelu akcje Barlinka, Cersanitu, Echa Investment i Dworów, podziałało na wyobraźnię giełdowych graczy.

Tymczasem od przedstawicieli Opery dowiedzieliśmy się, że mimo że fundusz nie poszukiwał jeszcze aktywnie nabywców akcji Pagedu, zgłosili się do niego w tej sprawie inwestorzy. Wśród nich mieli być przedstawiciele Barlinka. - Dementuję - stwierdził M. Gromek. - Jeśli ktoś ze spółki rozmawiał z tym funduszem - zrobił to bez zgody i upoważnienia władz firmy - dodał.

M. Gromek podkreślił, że Barlinek, owszem, rozmawia, ale nie tylko z Pagedem, ale również z innymi producentami sklejki o kontraktach handlowych. Spółka kontrolowana przez M. Sołowowa zużywa bowiem do produkcji spore ilości sklejki. Do tej pory Barlinek radził sobie jednak bez własnego zakładu wytwarzającego ten surowiec. - Nie trzeba kopać studni, żeby napić się wody. Nie jesteśmy zainteresowani Pagedem również z tego powodu, że nie zamierzamy produkować mebli (to podstawowy biznes Pagedu - red.)- dodał M. Gromek.

Edmund Mzyk bezpośrednio i pośrednio poprzez giełdowy Yawal oraz Karolina FIZ posiada 28 proc. udziałów w Pagedzie. Opera TFI zarządza funduszem Karolina.