Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej blokuje uruchomienie programu motywacyjnego w katowickim Centrozapie. Fundusz, który ma 9,2 proc. akcji, zgłosił sprzeciw do uchwały walnego zgromadzenia w tej sprawie. Otwiera mu to drogę do jej zaskarżenia. Jak zapewnia prezes Ireneusz Król, akcjonariusz w żaden sposób nie umotywował swojego sprzeciwu.
Postanowiliśmy zapytać Fundusz, jakimi przesłankami się kierował, sprzeciwiając się uchwale. - Centrozap na warranty w ramach programu motywacyjnego chce przeznaczyć 2 mln zł, czyli około 45 proc. ubiegłorocznego zarobku - mówi Krzysztof Walczak, rzecznik Funduszu. - Tymczasem spółka ma zobowiązania znacznie przewyższające kwotę zysku netto. Ze względów ogólnospołecznych nie powinna więc przeznaczać prawie połowy zarobku na warranty. Pieniądze powinny pozostać w Centrozapie i zasilić kapitał zapasowy - tłumaczy.
Fundusz nie precyzuje, o jaką kwotę zobowiązań chodzi. - Jedyne zobowiązania, jakie mamy, wynikają z bieżącej działalności handlowej - twierdzi Adam Wysocki, wiceprezes Centrozapu.
Co więcej, Fundusz... poparł uchwałę w sprawie podziału zysku, przewidującą przeznaczenie 2 mln zł na program motywacyjny.
Emisja 20 mln warrantów zamiennych na akcje serii E to pierwszy z trzech etapów programu motywacyjnego, uchwalonego przez walne zgromadzenie we wrześniu 2006 r. W uzasadnieniu czytamy, że program polega na swoistym premiowaniu pracowników udziałem w zysku zamiennym na warranty subskrypcyjne. Ma na celu zwiększenie efektywności ich pracy i ściślejsze związanie ze spółką.