Ponar Wadowice i Hydrotor rozmawiają o połączeniu grup

Według naszych informacji, Ponar rozpoczął wstępne rozmowy z Hydrotorem w sprawie przejęcia. Rynek od duższego czasu spekuluje, że dojdzie do wezwania. To mało prawdopodobny scenariusz. Najwyraźniej wszystko rozstrzygnie się w toku żmudnych negocjacji

Publikacja: 09.07.2007 07:35

Jak dowiedział się "Parkiet", giełdowi producenci hydrauliki rozpoczęli rozmowy w sprawie wspólnej przyszłości. Informację usłyszeliśmy w dwóch niezależnych źródłach.

Ponar bada nastroje głównych akcjonariuszy giełdowego konkurenta. Nie od dziś wiadomo, że między spółkami toczy się cicha wojna.

- Zarząd Hydrotoru nie rozmawiał z zarządem Ponaru - twierdzi Wacław Kropiński, prezes i główny akcjonariusz firmy z Tucholi (dysponuje 8,8 proc. głosów).

Może do Hydrotoru zapukał Piotr Wiaderek, główny udziałowiec wadowickiej firmy (kontroluje 28,2 proc. akcji)? - Nie chcę tego komentować - mówi prezes Kropiński.

- Nie mam w tej sprawie niczego do powiedzenia - twierdzi również Arkadiusz Śnieżko, prezes Ponaru.

Duży może więcej

Szefowie obu firm z ochotą mówią jednak o potencjalnych korzyściach z ewentualnego połączenia. Oferta Ponaru to głównie hydraulika przemysłowa, a Hydrotoru - rolnicza.

- Byłoby to dobre z ekonomicznego punktu widzenia. Branża powinna się konsolidować. Ułatwiłoby to jej dalszy rozwój - twierdzi W. Kropiński. - Nieważne, kto będzie stał na czele zmian - podkreśla.

Zdaniem prezesa A. Śnieżko, połączenie zapewniłoby obu grupom większą siłę negocjacyjną przy zakupach surowców. Dostrzega też bardziej szczegółowe elementy synergii. - Zarówno my, jak i Hydrotor mamy w Lubaniu spółki produkujące hydraulikę rolniczą. Można by je połączyć, zwłaszcza że nasza znajduje się w specjalnej strefie ekonomicznej - mówi.

Oprócz tego w skład grupy Ponaru wchodzi giełdowy Relpol, który - mając rozwiniętą sieć sprzedaży zagranicznej - daje duże możliwości zwiększenia eksportu.

Imienne oferty

Prezes Śnieżko nie chce rozmawiać na temat sposobu ewentualnego połączenia firm. Mało jednak prawdopodobne, żeby Ponar ogłosił wezwanie na akcje Hydrotoru. Strategia P. Wiaderka polega na odkupywaniu walorów od znacznych udziałowców - tak było w przypadku Relpolu. W Hydrotorze byłoby to tym bardziej zrozumiałe, że 808,3 tys. z ogólnej liczby 2,4 mln akcji to walory imienne, dające po 5 głosów na walnym zgromadzeniu.

Oprócz prezesa Kropińskiego, znaczącymi udziałowcami Hydrotoru są: CA IB Investment Management (8,3 proc. głosów) oraz Ryszard Bodziachowski (5,9 proc.). Według naszych ustaleń, "poważne" pakiety akcji imiennych ma w sumie około 40 osób.

Rynek nie od dziś spekuluje, że Ponar w końcu przejmie Hydrotor. Chodzi nie tylko o konsolidację branży, ale i kwestie prestiżowe. Prawie rok temu to Hydrotor ogłosił wezwanie na Ponar. Nieudane i określone przez konkurentów mianem "wrogiego". W ciągu tego roku papiery Hydrotoru podrożały z 39 do 88,9 zł. Akcje Ponaru - z 31,2 do 113 zł (z tym że w styczniu - w wyniku odjęcia prawa poboru - cena "spadła" ze 129 do 22,8 zł).

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego