"Złoty wspierany jest przez negatywny sentyment do dolara oraz bardzo dobre wieści napływające z giełd azjatyckich, amerykańskich oraz z głównych parkietów Europy. Polska waluta powinna nadal się umacniać, testując bardzo ważną granicę 3,75 za euro. Nie sądzę jednak, że zostanie ona szybko przekroczona, ponieważ znajdujemy się już bardzo blisko historycznych rekordów na poziomie 3,73-3,74. Spodziewam się raczej konsolidacji" - powiedział analityk banku BPH, Michał Chyczewski.
Jego zdaniem, wahania wokół obecnych poziomów to scenariusz prawdopodobny do momentu publikacji danych makroekonomicznych, przede wszystkim na temat inflacji i deficytu na rachunku obrotów bieżących publikowanych w piątek.
"Obecnie część rynku wycenia podwyżkę stóp procentowych na lipiec. My zakładamy, iż oczekiwania te są błędne, a ich weryfikacja będzie sprzyjała osłabieniu złotego. Stąd w średnim okresie wydaje nam się bardziej prawdopodobne osłabieniu złotego, niż jego umocnienie" - prognozuje Michał Chyczewski.
W poniedziałek o godz. 9.20 za euro płacono 3,7540 zł, za dolara 2,7555 zł, a eurodolara kwotowano na poziomie 1,3630.
W piątek ok. godz. 17:25 za jedno euro płacono 3,7565 zł, a za jednego dolara 2,7545 zł. (ISB)