Nowelizacja ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym będzie miała dla niego niekorzystne następstwa finansowe - do takiej konkluzji sprowadzają się najważniejsze uwagi do projektowanych zmian przepisów zgłoszone przez Komisję Nadzoru Finansowego. Wczoraj KNF przekazała je Ministerstwu Finansów, które jest odpowiedzialne za projekt nowelizacji ustawy o BFG.

Wątpliwości KNF wzbudziło to, że projekt zakłada odejście od współfinansowania BFG przez NBP. Bank centralny dotychczas przekazywał funduszowi połowę pobieranej co roku składki. Druga połowa pochodzi od banków komercyjnych. "Uzasadnienie wskazuje, że potencjalna maksymalna wartość zobowiązania banków nie będzie wyższa od dotychczasowej. To oznacza, że dochody BFG zostaną zredukowane o około 50 proc." - stwierdziła KNF.

O konieczności likwidacji finansowania BFG przez NBP mówił m.in. Sławomir Skrzypek, szef banku centralnego. Uzasadnieniem takiego kroku są zarzuty, że finansowanie BFG przez NBP to niedozwolona pomoc publiczna.

Według KNF, "pewne wątpliwości" może budzić również uchylenie zwolnienia BFG z podatku dochodowego. "Działalność funduszu nie ma charakteru zarobkowego. Proponowana zmiana wydaje się zbyt radykalna, bo wprowadza system opodatkowania środków gromadzonych w celu ochrony interesów podmiotów gromadzących swoje aktywa w bankach" - oceniła KNF.

Z przekazanych ministerstwu uwag wynika, że zdaniem komisji, likwidacja zwolnienia podatkowego dla funduszu może skutkować zmniejszeniem ochrony depozytów, jaką zapewnia Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W tej chwili właściciele depozytów mogą liczyć na to, że jeśli ich bank upadnie, to dostaną całość kwoty do równowartości 1000 euro i 90 proc. nadwyżki ponad 1000 euro do 22,5 tys. euro.