W zrost kredytów mieszkaniowych, w sytuacji gdy następują podwyżki stóp procentowych zarówno w walucie, jak i w złotych, potęguje ryzyko. Część gospodarstw domowych może stać się niewypłacalna - uważa wiceminister finansów i wiceprzewodnicząca Komisji Nadzoru Bankowego Katarzyna Zajdel-Kurowska. - To może mieć negatywne skutki dla gospodarki - przestrzegła w TVN24.
Chodzi o to, że raty kredytowe mogą okazać się zbyt duże, a tracąc płynność finansową, kredytobiorcy mogą w konsekwencji utracić też wymarzone mieszkania. - Zalecam bardzo dużą ostrożność przy podej- mowaniu decyzji kredytowych - powiedziała K. Zajdel-Kurowska.
Na problem lawinowego wzrostu kredytów mieszkaniowych - i to mimo wprowadzenia przed rokiem tzw. rekomendacji S - zwrócił uwagę w tym tygodniu w rozmowie z "Parkietem" Krzysztof Rybiński, wiceprezes NBP. W jego ocenie, Polacy zadłużają się już nie na dwa, ale nawet na trzy pokolenia. Jeżeli miesięczne raty kredytów są zbyt wysokie, to banki tak wydłużają okres spłaty, żeby zmniejszyć obciążenia i aby więcej osób mogło wziąć kredyt. Taka polityka sprawia, że rośnie także ryzyko sektora bankowego. Spadające marże na kredytach mieszkaniowych nie pokrywają potencjalnych kosztów wynikających z tego, że część klientów może mieć problemy ze spłatą zadłużenia np. za 15 lat.
Dlatego - zdaniem K. Rybińskiego - potrzebna jest ocena, czy dalsze regulacje ostrożnościowe nie będą konieczne.
Tymczasem kredytom mieszkaniowym bacznie przygląda się Główny Inspektorat Nadzoru Bankowego. - GINB prowadzi analizy ryzyka związanego z kredytowaniem rynku nieruchomości, w szczególności ryzyka walutowego. Wyniki tych analiz mogą posłużyć za podstawę ewentualnych inicjatyw nadzorczych - informuje nas ta instytucja.