"W czwartek wieczorem i w nocy nastąpiło znaczące umocnienie się złotego. Inwestorzy zdecydowanie zwiększyli swój apetyt na ryzyko masowo wyprzedawali bezpieczne waluty i obligacje, a uwolnione środki lokowali w waluty i papiery rynków wschodzących" - powiedział analityk banku BZ WBK, Piotr Bujak.
W efekcie złoty wyraźnie przełamał bardzo istotną granicę 3,75 za euro i mocno zbliżył się do poziomu 3,74. jednak dziś po południu może okazać się, że tylko na chwilę.
"Większość piątku powinna być bardzo spokojna, inwestorzy czekają na dane o inflacji. Później wszystko będzie zależeć od jej poziomu. My oczekujemy, że wskaźnik CPI będzie niższy niż szacuje rynek, więc automatycznie uważamy, że spadnie ryzyko szybkiej podwyżki stóp procentowych" - tłumaczy analityk BZ WBK.
Według Piotra Bujaka oznaczać to będzie spadek rentowności polskich papierów skarbowych i osłabienie złotego. W innym wypadku złotego czeka dalszy marsz w górę.
"Za granicą także pojawi się dziś kilka danych makroekonomicznych, ale ich waga nie będzie na tyle duża, by spowodować rewolucje na rynku. Można więc spodziewać się kontynuacji dotychczasowego trendu osłabiania dolara wobec euro" - kończy Piotr Bujak.