Dzięki doskonałej koniunkturze na giełdzie nowojorskiej szanse na kontynuację hossy również i u nas nieco wzrosły. Trzeba również zauważyć, że wzrosty wróciły na rynki w strefie euro. Inwestorzy lokujący kapitał na tamtejszych rynkach doszli prawdopodobnie do wniosku, że restrykcyjna polityka EBC nie jest wcale obecnie tak wielkim zagrożeniem. Wprawdzie realne stopy krótkoterminowe na tamtym obszarze ukształtują się zgodnie z przewidywaniami OECD w tym roku na najwyższym poziomie od 2000 roku, ale na razie prognozy wzrostu PKB w eurolandzie są wciąż podwyższane. Z tego powodu oczywiście korygowane w górę mogą być także prognozy wyników finansowych spółek.

Dzięki temu zewnętrzne uwarunkowania sytuacji na GPW są umiarkowanie pomyślne. Dzieje się tak pomimo napływu wielu niepokojących sygnałów krajowych. Po pierwsze, nasila się presja inflacyjna. GUS zaprezentował dane, z których wynika, że w czerwcu ukształtowała się ona na poziomie wyższym od celu inflacyjnego. Po drugie, bardzo silne umocnienienie złotego wobec waluty amerykańskiej powoduje, że pogarsza się opłacalność eksportu dolarowego. Po trzecie wreszcie, powraca wciąż niepewność związana z przyszłością obecnego rządu. Mimo to właśnie z uwagi na czynniki zewnętrzne WIG zyskuje na wartości. Ta odporność polskiego rynku akcji jest jego istotną cechą. Nadal dostrzegalny jest napływ kapitału na rynki wschodzące, w tym także i do krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Inwestorzy giełdowi liczą na to, że spółki znów zaprezentują dobre wyniki finansowe, tym razem za II kwartał tego roku. Skutki podwyżek stóp procentowych po stronie wzrostu gospodarczego ujawnią się prawdopodobnie dopiero po kilku kwartałach, a poza tym z uwagi na nieznaczną wielkość tych podwyżek nie wydaje się, aby były to skutki bardzo dramatyczne. Sposób reakcji uczestników rynku na napływające wiadomości jest typowy dla hossy. Mimo więc objawów pewnego przewartościowania niektórych akcji największych spółek, nie można wykluczyć dalszych wzrostów na GPW, choć oczywiście tradycyjnie okres letni nie jest zbyt pomyślny dla posiadaczy akcji i z tego powodu ryzyko korekty wzrosło.

Analityk niezrzeszony