Analogie do Banku Anglii

Czy dotychczasowe podwyżki wystarczą, jeśli utrzyma się mocny kurs złotego, a dynamika płac nie będzie wyższa od oczekiwań?

Publikacja: 17.07.2007 09:15

W ostatnim czasie w dyskusji o polityce pieniężnej coraz częściej pojawiają się analogie do polityki prowadzonej przez angielski bank centralny. Co prawda, już dawno temu artykuły na temat polityki prowadzonej przez Bank of England pisał jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej profesor Dariusz Filar, jednak w jednym z wywiadów na pewne "luźne analogie" zwrócił uwagę również inny członek Rady, profesor Andrzej Wojtyna. Jego zdaniem, z doświadczeń Wielkiej Brytanii płynąć może ostrzeżenie, że kiedy już pojawia się presja inflacyjna, potrzebne są bardziej agresywne działania. W jednym z artykułów na łamach "Parkietu" pojawiła się nawet sugestia, że polska Rada Polityki Pieniężnej może być już - podobnie jak brytyjska - spóźniona z decyzjami o podwyżkach stóp procentowych, z zastrzeżeniem, że trudno jest na to pytanie odpowiedzieć. Spóźniona czy nie, brytyjska MPC zdecydowała się pozostawić stopy na niezmienionym poziomie na czerwcowym posiedzeniu. Idąc więc tropem poszukiwania analogii, z zainteresowaniem przeczytałem sprawozdanie dyskusji (minutes) po czerwcowym posiedzeniu Monetary Policy Committee.

Zaczynając od decyzji, wygląda na to, że tamtejsza MPC jest równie podzielona jak nasza. Wniosek o pozostawienie stóp bez zmian został poparty przez pięciu członków rady, przy sprzeciwie czterech, w tym prezesa banku centralnego Mervyna Kinga. Co ciekawe, przeciwko punktowi widzenia prezesa banku wypowiedzieli się zarówno główny ekonomista banku, jak i wiceprezes odpowiedzialny za politykę pieniężną.

Ważniejsze jest jednak, co skłoniło większość członków Rady do zagłosowania za utrzymaniem stóp bez zmian. Otóż wydaje się, że nie tyle byli oni przeciwko podwyżce stóp procentowych w ogóle, ile uważali, że moment na to nie był zbyt fortunny. Uważali oni, że wzrost rynkowych stóp procentowych, który nastąpił od poprzedniego posiedzenia (swoją drogą, interesujące, jak dużo miejsca jest poświęcone sytuacji na rynku finansowym), oznaczał już pewne zacieśnienie polityki pieniężnej, co pozwalało wstrzymać się w czerwcu z kolejnym ruchem. Podkreślili oni, że brak podwyżki stóp procentowych będzie zgodny z oczekiwaniami i nie powinien wpłynąć na krzywą rentowności, z kolei decyzja o podwyższeniu stóp procentowych mogłaby spowodować niepotrzebny dalszy wzrost stóp rynkowych.

Zwraca również uwagę argumentacja "jastrzębi" w Banku Anglii, którzy w czerwcu uważali, że nie ma sensu zwlekać z kolejnym ruchem ze względu na to, że bilans czynników ryzyka dla przyszłej inflacji był w górę. Co ważne, według nich, szybsza podwyżka stóp procentowych doprowadziłaby do sytuacji, w której docelowy poziom stóp procentowych w obecnym cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej mógłby być mniejszy. Uważali ponadto, że nie było do końca jasne, czy podwyżka stóp procentowych byłaby dla rynku niespodzianką.

Jak wiemy, polska Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się podnieść stopy procentowe w czerwcu. Za co najmniej sześć tygodni dowiemy się, czy bilans głosów był podobny do tego z czerwcowego posiedzenia w Anglii. Natomiast minutes z polskiego czerwcowego posiedzenia pokażą, w jaki sposób przebiegła dyskusja i jakie argumenty przeważyły za podwyżką.

Zapewne Rada zastanawiała się również nad reakcją rynku na podwyżkę. I w tym przypadku nie było również do końca jasne, czy rynek spodziewał się takiego ruchu już w czerwcu. Z jednej strony bowiem większość ekonomistów i obserwatorów rynku oczekiwała wzrostu stóp dopiero w lipcu. Z drugiej jednak, stawki kontraktów terminowych FRA uwzględniały w jakimś stopniu taką ewentualność. Tak więc, o ile trudno przyznać rację stwierdzeniu jednej z agencji, że stopy wzrosły wbrew oczekiwaniom, to trudno też uznać, że nie była to niespodzianka - dzień po podjęciu przez Radę decyzji stawki kontraktów terminowych były wyższe o 10 pkt bazowych, natomiast rentowność obligacji pięcioletniej wzrosła o jakieś 6 pb. Przez analogię do Banku Anglii dodajmy, że nastąpiło to już po znacznym ruchu, który dokonał się na rynku od poprzedniego spotkania Rady (wzrost stawek rynkowych o ponad 40 pb!), co wykonywało część pracy za bank centralny.

Rada mimo to zdecydowała się wysłać kolejny sygnał już w czerwcu. Miejmy nadzieję, że podobnie jak uważały "jastrzębie" z Banku Anglii, dzięki temu stopy procentowe wzrosną mniej, niż nastąpiłoby to w przypadku ruchów bardziej rozłożonych w czasie.

Potwierdzałby to komentarz członkini Rady Polityki Pieniężnej Haliny Wasilewskiej-Trenkner, która już do dłuższego czasu głosowała za wnioskami o podwyżki stóp procentowych, a dzień po podwyżce powiedziała, że nie można wykluczyć, iż dotychczasowe podwyżki wystarczą, jeśli utrzyma się mocny kurs złotego, a dynamika płac nie będzie wyższa od oczekiwań. Teraz wypada tylko czekać na kolejne dane makroekonomiczne i kolejne wywiady członków Rady.

główny ekonomista BZ WBK

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy