W ostatnim czasie w dyskusji o polityce pieniężnej coraz częściej pojawiają się analogie do polityki prowadzonej przez angielski bank centralny. Co prawda, już dawno temu artykuły na temat polityki prowadzonej przez Bank of England pisał jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej profesor Dariusz Filar, jednak w jednym z wywiadów na pewne "luźne analogie" zwrócił uwagę również inny członek Rady, profesor Andrzej Wojtyna. Jego zdaniem, z doświadczeń Wielkiej Brytanii płynąć może ostrzeżenie, że kiedy już pojawia się presja inflacyjna, potrzebne są bardziej agresywne działania. W jednym z artykułów na łamach "Parkietu" pojawiła się nawet sugestia, że polska Rada Polityki Pieniężnej może być już - podobnie jak brytyjska - spóźniona z decyzjami o podwyżkach stóp procentowych, z zastrzeżeniem, że trudno jest na to pytanie odpowiedzieć. Spóźniona czy nie, brytyjska MPC zdecydowała się pozostawić stopy na niezmienionym poziomie na czerwcowym posiedzeniu. Idąc więc tropem poszukiwania analogii, z zainteresowaniem przeczytałem sprawozdanie dyskusji (minutes) po czerwcowym posiedzeniu Monetary Policy Committee.
Zaczynając od decyzji, wygląda na to, że tamtejsza MPC jest równie podzielona jak nasza. Wniosek o pozostawienie stóp bez zmian został poparty przez pięciu członków rady, przy sprzeciwie czterech, w tym prezesa banku centralnego Mervyna Kinga. Co ciekawe, przeciwko punktowi widzenia prezesa banku wypowiedzieli się zarówno główny ekonomista banku, jak i wiceprezes odpowiedzialny za politykę pieniężną.
Ważniejsze jest jednak, co skłoniło większość członków Rady do zagłosowania za utrzymaniem stóp bez zmian. Otóż wydaje się, że nie tyle byli oni przeciwko podwyżce stóp procentowych w ogóle, ile uważali, że moment na to nie był zbyt fortunny. Uważali oni, że wzrost rynkowych stóp procentowych, który nastąpił od poprzedniego posiedzenia (swoją drogą, interesujące, jak dużo miejsca jest poświęcone sytuacji na rynku finansowym), oznaczał już pewne zacieśnienie polityki pieniężnej, co pozwalało wstrzymać się w czerwcu z kolejnym ruchem. Podkreślili oni, że brak podwyżki stóp procentowych będzie zgodny z oczekiwaniami i nie powinien wpłynąć na krzywą rentowności, z kolei decyzja o podwyższeniu stóp procentowych mogłaby spowodować niepotrzebny dalszy wzrost stóp rynkowych.
Zwraca również uwagę argumentacja "jastrzębi" w Banku Anglii, którzy w czerwcu uważali, że nie ma sensu zwlekać z kolejnym ruchem ze względu na to, że bilans czynników ryzyka dla przyszłej inflacji był w górę. Co ważne, według nich, szybsza podwyżka stóp procentowych doprowadziłaby do sytuacji, w której docelowy poziom stóp procentowych w obecnym cyklu zacieśnienia polityki pieniężnej mógłby być mniejszy. Uważali ponadto, że nie było do końca jasne, czy podwyżka stóp procentowych byłaby dla rynku niespodzianką.
Jak wiemy, polska Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się podnieść stopy procentowe w czerwcu. Za co najmniej sześć tygodni dowiemy się, czy bilans głosów był podobny do tego z czerwcowego posiedzenia w Anglii. Natomiast minutes z polskiego czerwcowego posiedzenia pokażą, w jaki sposób przebiegła dyskusja i jakie argumenty przeważyły za podwyżką.