Efekt tego, że kursy bujały w obłokach

Rekordowa zwyżka kursów w pierwszym półroczu i nadmierny optymizm dotyczący zysków spółek - to główne powody, dla których spadają kursy średnich i małych firm

Publikacja: 18.07.2007 07:29

O tym, że do silnej przeceny akcji średnich i małych spółek musi dojść prędzej czy później, na rynku mówiło się od dawna. Wielką niewiadomą było natomiast to, o ile jeszcze kursy mogą wzrosnąć, zanim dojdzie do czarnego scenariusza. Mocna zniżka notowań jest konsekwencją tego, że w pierwszych miesiącach roku kursy średnich i małych firm szły w górę w rekordowym tempie. W połowie czerwca mWIG40 był o 130 proc. wyżej niż przed rokiem, sWIG80 zaś o ponad 160 proc.

Nie oznacza to jeszcze, że w gronie inwestorów pozbywających się obecnie akcji są jedynie ci, którzy mogą się cieszyć z zysków. Indeks mWIG40 znalazł się już na poziomie z początku maja, co oznacza, że straty notują przeciętnie ci inwestorzy, którzy akcje średnich spółek kupowali w ostatnich dwóch miesiącach.

Coraz trudniej zarobić

Największego pecha mieli gracze, którzy kupowali akcje pod koniec czerwca. Od szczytu mWIG40 z 26 czerwca spadły kursy 36 spośród 40 spółek wchodzących w jego skład. Nie lepiej sytuacja wygląda w przypadku sWIG80. W porównaniu ze szczytem z 6 lipca przeceniono 70 z 80 spółek z indeksu.

Pozytywnym czynnikiem jest fakt, że przecenie akcji nie towarzyszą niepokojące zjawiska na innych rynkach. Indeksy na giełdach zagranicznych pozostają blisko szczytów, a mocny złoty przeczy przypuszczeniom o masowej ucieczce inwestorów. Względnie mocno zachowuje się poza tym indeks WIG20, który od ostatniego szczytu oddalił się zaledwie o 2,3 proc., co nie odbiega od korekt tego indeksu w ostatnich miesiącach. To m.in. ze względu na te czynniki analitycy nie wierzą na ogół w utrzymanie się kiepskich nastrojów na rynku średnich i małych spółek, a spadki kursów interpretują jako powrót do wycen bardziej uzasadnionych sytuacją finansową firm.

O tym, czy i jak bardzo jeszcze spadną kursy, zadecydują w dużym stopniu posiadacze jednostek funduszy inwestycyjnych. Dotąd napływ pieniędzy do nich był siłą napędową hossy (jak wynika z szacunków firmy Analizy Online, w pierwszym półroczu wpłaty netto do funduszy sięgnęły 24 mld zł). Gdyby zaczęli równie szybko wypłacać środki, jak wcześniej je lokowali w funduszach akcji, doprowadziłoby to do nakręcenia się spirali przeceny.

Czy uda się uniknąć

czarnego scenariusza?

Nie znamy odpowiedzi na pytanie, czy dotychczasowy spadek cen jednostek uczestnictwa funduszy jest już na tyle duży, by przesądzał o masowej ucieczce inwestorów. Przykładowo: kurs jednostek funduszu DWS Top-25 Małych Spółek (jednego z największych pod względem aktywów funduszu inwestującego w ten segment rynku) spadł od tegorocznej maksymalnej wartości o 3,9 proc. (licząc do poniedziałku, ponieważ wczorajsza wycena będzie znana dopiero dziś). W czasie korekty na przełomie lutego i marca jednostki funduszu potaniały dla porównania o 8,3 proc. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku innych funduszy. Do tej pory spadki ich notowań nie wywoływały trwałego odwrotu inwestorów od tej formy lokowania pieniędzy.

komentarze

Leszek Auda

Zastępca dyrektora inwestycyjnego ING Investment Management, zarządzający funduszami

Za wcześnie, żeby powiedzieć: to już bessa

Jeśli można sprecyzować jakiekolwiek czynniki wpływające na obecną wyprzedaż na giełdzie w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw, reprezentowanym przez indeksy mWIG40 i sWIG80, to jednym z nich jest na pewno cena. Jak już wielokrotnie zwracaliśmy uwagę: spółki te są po prostu drogie, dlatego teraz kursy spadają. Już czerwcowe zachowanie

mWIG40 wskazywało na przystopowanie rynku, a wyhamowanie pozostałych indeksów na początku lipca tylko to potwierdza. Inwestorzy trochę zagalopowali się ze skupowaniem walorów i muszą odreagować.

Nie uważam tego za trwałą tendencję - spadkom towarzyszą niskie obroty, co pozwala sądzić, że nie jest to początek głębokiej korekty, a jedynie cofnięcie się popytu. Trudno oszacować skalę przeceny. Jej zasięg i długość trwania zależą od wielu czynników, w tym także od długości okresu wakacyjnego, wyznaczanego małymi obrotami.

Za wcześnie mówić o bessie - wciąż bardzo dobre wskaźniki ekonomiczne polskiej gospodarki będą ciągnąć giełdę do góry. Wzrost gospodarczy poprawia wyniki finansowe, a te wpływają na wyceny firm, które mogą po prostu rosnąć wolniej niż w ostatnich miesiącach.

Nie widać także paniki wśród klientów Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych. Fundusze radzą sobie nieźle, pomimo spadków indeksów, a i inwestorzy lokujący za ich pośrednictwem pieniądze są bardziej świadomi ryzyka tymczasowych spadków wartości powierzonego w zarządzanie kapitału.

Radosław Łukaszczuk

analityk, Dom Maklerski Millennium

Zgubne skutki przewartościowania

Spadki wartości indeksów mWIG40 i sWIG80, które możemy obserwować już drugi tydzień, są efektem znacznego przewartościowania spółek znajdujących się w tym segmencie rynku. Trend boczny, który indeks średnich spółek utworzył w czerwcu, był już wtedy syngałem, że powtórki z majowych wzrostów nie powinniśmy się szybko spodziewać.

Od dawna było wiadomo, że ceny akcji spółek wchodzących w skład tych indeksów dalekie są od rzeczywistej wartości i zaistnienie korekty było tylko kwestią czasu. Sama skala i długość wyprzedaży są trudne do przewidzenia i będą zależeć głównie od zainteresowania rynkiem. Kilka czarnych sesji z wysokimi obrotami może zdziałać więcej niż parę tygodni leniwych spadków. Więcej dobrego.

Taka przeciągająca się obniżka kursów to najgorszy scenariusz. Długotrwała przecena, nawet jeśli nie byłaby tak dotkliwa, jak w zeszłym roku, mogłaby skłonić inwestorów o słabszych nerwach, zwłaszcza obecnych na giełdzie poprzez fundusze inwestycyjne, do wycofywania środków. Wypłata pieniędzy z TFI trwa parę dni, więc dodatkowo przeciągałaby reakcję rynku na zwiększoną podaż ze strony funduszy. Reakcja całego rynku zależy właśnie od tego, czy obniżka będzie się przedłużała, czy też uderzy raz, a dobrze.

Obecnych spadków nie można postrzegać jako pewnego początku bessy. Fundusze akcyjne wciąż trzymają się nieźle, więc nie ma sygnałów o początku ucieczki kapitału. Polska gospodarka także znajduje się w doskonałej formie, a wzrost gospodarczy - tak zwiększające się zyski firm, jak i płace - powinien zapewnić giełdzie jeszcze przynajmniej kilkanaście miesięcy utrzymania się trendu wzrostowego.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy