Z powodu błędów i braku precyzji w ewidencji sprzedawanego do energetyki węgla kopalnie tracą rocznie setki milionów złotych przychodów, a Skarb Państwa dziesiątki milionów podatków - stwierdzili kontrolerzy NIK. Według Izby, w latach 2004-2008 straty wyniosły prawie 283 mln zł.
NIK zbadała system sprzedaży w górnictwie, który uznała za korupcjogenny i nieszczelny. - Jesteśmy negatywnie zaskoczeni aż takim wymiarem stwierdzonych nieprawidłowości - powiedział Mirosław Sekuła, prezes Izby. - Sądziliśmy, że po naszych poprzednich kontrolach, po których m.in. uszczelniono system sprzedaży detalicznej i wyeliminowano większość pośredników, w zakresie sprzedaży do energetyki będzie znacznie lepiej - dodał.
NIK skontrolowała kopalnie, elektrownie i firmy pośredniczące. Okazało się, że z powodu niespójności systemów ważenia i fakturowania do elektrowni trafiało znacznie więcej węgla, niż wynikałoby to z dokumentów. Bywało, że w jednym pociągu było ok. 150 ton więcej (5-10 proc. całego transportu), niż elektrownia zapłaciła. Często elektrownie odkrywały nadwyżki, ale nie informowały o tym kopalń. Tylko cztery elektrownie miały z tego powodu łącznie 216 tys. ton nadwyżki, a to oznacza 35 mln zł utraconych przychodów kopalń i 8 mln zł niezapłaconego VAT-u.
- Na podstawie danych NIK można uznać, że przy rocznej sprzedaży węgla do energetyki rzędu 40 mln ton, dotyczy to ok. 2 mln ton, czyliok. 300 mln zł przychodów - powiedział Henryk Paszcza, wicedyrektor katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu, monitorującej sytuację górnictwa.
PAP