W poniedziałek na londyńskiej giełdzie zadebiutowała International Personal Finance (IPF), która powstała na skutek podziału Provident Financial. W skład IPF weszły spółki Provident z Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii i Meksyku, natomiast działania drugiej spółki (funkcjonującej pod nazwą Provident Financial) obejmują zasięgiem jedynie rynek brytyjski i irlandzki. Główną przesłanką do podjętej w piątek przez londyńskich akcjonariuszy decyzji o podziale były różnice w strategiach dotyczących rynku brytyjskiego, już tylko umacniającego pozycję lidera, oraz rynków rozwijających się, na których potencjale i jego wykorzystaniu będzie mogła w pełni skoncentrować się część międzynarodowa spółki.

Dla Provident Polska, która przez 10 lat istnienia działała pod skrzydłami pierwotnej Provident Financial, ruch ten, jak twierdzi prezes Eddie Lawrenson, stwarza nowe możliwości rozwoju. - Dzięki dobrej sytuacji finansowej, biznesowemu know-how, dużej liczbie naszych klientów, pracowników i przedstawicieli, w IPF będziemy pełnić rolę podobną do tej, jaką dla pierwotnej grupy pełniła Wielka Brytania - mówi. Polska ma się stać miejscem opracowywania i testowania nowych produktów. Prezes widzi też nowe szanse rozwoju międzynarodowych karier dla polskich menedżerów.

W oparciu o polskie doświadczenie i potencjał IPF ma rozwijać działalność międzynarodową. Wytypowanych zostało już 18 krajów. Plany na najbliższe pięć lat obejmują wejście na trzy lub cztery nowe rynki, w tym Rosję (być może do końca 2007 roku), Ukrainę i Indie.

Bezpośrednią korzyścią dla Provident Polska jest obniżenie zobowiązania wobec londyńskich akcjonariuszy z tytułu dywidendy. - Z zysku za 2007 rok polska spółka przeznaczy 2,5 proc. na dywidendy dla akcjonariuszy IPF - informuje John Mitra, dyrektor ds. marketingu i komunikacji IPF. - Wypłacone Londynowi dywidendy za 2006 rok sięgnęły 10 proc. wypracowanego zysku - dodaje.