Niesamowity wzrost gospodarczy Chin, najszybszy od dwunastu lat i wynoszący 11,9 proc., zachęcił inwestorów do zakupów metali. W kontraktach trzymiesięcznych miedź, która drożała prawie cały tydzień, osiągnęła w piątek po południu w Londynie cenę 8145 USD za tonę, najwyższą od pierwszych dni maja. Gospodarka Państwa Środka mimo prób chłodzenia nie zwalnia tempa, więc wciąż może potrzebować ogromnych ilości surowców. W tej chwili Chiny są największym na świecie konsumentem miedzi. Z danych International Copper Study Group, opublikowanych w tym tygodniu, wynika, że tegoroczne zużycie miedzi w Chinach jest aż o 38 proc. większe niż rok temu, a od początku roku do końca kwietnia na światowym rynku wystąpił deficyt tego metalu w wysokości 285 tys. ton. W piątek giełdy w Szanghaju i Londynie znów podały dane o spadku zapasów miedzi w monitorowanych przez siebie magazynach. Według Jana Johanssona, szef firmy Boliden, jedynego producenta miedzi na Półwyspie Skandynawskim, globalne zużycie czerwonego metalu w dalszym ciągu powinno rosnąć po 5 proc. rocznie. W najbliższej perspektywie wpływ na zwyżkę cen mogą mieć strajki w kopalniach w Chile. Związkowcy z państwowej firmy Codelco przymierzają się do podjęcia protestu w połowie przyszłego tygodnia. W porównaniu z czwartkiem, kiedy na zamknięciu sesji w Londynie tona miedzi kosztowała 7970 USD, ceny podskoczyły o ponad 2 proc. W poprzedni piątek za tonę płacono po 7880 USD. Bieżące notowania są prawie o jedną trzecią wyższe niż na początku roku. Do cenowego rekordu, z maja zeszłego roku (8800 USD), brakuje ok. 8 proc.