Wtorkowa sesja po raz kolejny oddaliła WIG20 od magicznej bariery 4000 punktów. Zniżkowały, i to przy stosunkowo sporych obrotach, wszystkie giełdowe indeksy. Najwięcej, bo aż 4,7 proc., stracił indeks skupiający firmy deweloperskie. To głównie zasługa ponad 10-proc. spadku kursu akcji Polnordu i 5,5--proc. przeceny papierów GTC. Pierwsza z tych dwóch spółek jest teraz notowana ponad 40 proc. poniżej najnowszych wycen biur maklerskich. Straciły też spółki, które mają pośrednią ekspozycję na sektor deweloperski (poprzez udziały w tych firmach), np. NFI Progress czy Stromm. Trudno wskazać jednoznacznie na przyczynę tak słabego zachowania przedstawicieli branży, która jeszcze do niedawna była ulubieńcem inwestorów. Wydaje się, że inwestorzy zaczynają powoli dostrzegać, że w przypadku wielu deweloperów pierwsze znaczące zyski, uzasadniające obecne, dość wyśrubowane wyceny, pojawią się dopiero za kilka lat. Na to nakłada się wzrost stóp procentowych, który zmniejsza możliwości kredytowe potencjalnych klientów. Innym czynnikiem mogącym ograniczyć przyszłe zyski deweloperów są projektowane regulacje prawne, które osłabią ich pozycję w stosunku do klientów (konieczność zawierania umów przedwstępnych w formie aktu notarialnego). Na szerokim rynku liczba papierów, które straciły na wartości, była ponadtrzykrotnie wyższa od liczby spółek rosnących. Wśród tych ostatnich jedną z najlepszych inwestycji okazały się akcje Polic. Wycenie koncernu chemicznego pomogły oczekiwania co do wyników za drugi kwartał, perspektywa wyższej prognozy, a także wysoka pozycja na liście preferowanych inwestycji DM BZ WBK. Po raz kolejny, tym razem o 9,1 proc., przeceniono akcje Toory. Akcjonariusze producenta felg aluminiowych wciąż nie mogą się otrząsnąć po ubiegłotygodniowej korekcie prognozy przychodów. Od zeszłego piątku kurs papierów spółki stracił już prawie 39 proc. Wcześniejsza wycena firmy opierała się na założeniu, że firma nie będzie miała problemów z zagospodarowaniem mocy produkcyjnych. Teraz okazuje się, że trwająca od ponad roku kosztowna rozbudowa zakładów Toory nie przełoży się automatycznie na poprawę wyników, a w drugim kwartale spółka może nawet pokazać stratę.

PARKIET