"Gazeta Wyborcza" napisała w czwartek, powołując się na wstępną wersję raportu powstającego w Ministerstwie Gospodarki zatytułowanego "Bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej w perspektywie najbliższych lat", że w ciągu pięciu lat może nam zabraknąć prądu. Wysoki wzrost gospodarczy powoduje, że zużycie energii rośnie o 3-4 proc. rocznie, podała "GW".
"W Polsce powstają teraz jeszcze dwie elektrownie: Pątnów II i Bełchatów II. Według rządowych planów do 2025 roku powinniśmy produkować dodatkowo 15 tys. MW energii. Potrzeba na to około 80 mld zł. - Powinniśmy budować jedną elektrownię rocznie - uważa prof. Władysław Mielczarski, unijny koordynator ds. połączeń sieci energetycznych między Polską a Litwą i Polską a Niemcami" - czytamy w gazecie.
Tymczasem Woźniak powiedział w czwartkowym wywiadzie dla radia PiN, że "Raport rzeczywiście powstaje, natomiast nie ma w nim tych tez, które są pomieszczone dziś w ?GW'".
"Robimy raport, który pokazuje, jakie są konieczne inwestycje w całym sektorze, żeby nadążyć za popytem, który rzeczywiście wzrasta" - powiedział minister.
Podkreślił, że podane tam wskaźniki należy traktować jedynie szacunkowo. "Bo trzeba ocenić jako odważne np. podanie wskaźnika 20% wzrostu poboru energii elektrycznej w Warszawie. To się zdarza w okresach szczytu, a nawet więcej, ale tu nie chodzi o popyt uśredniony" - powiedział.