Ten rok stoi w bankach spółdzielczych pod znakiem znaczącego przyśpieszenia akcji kredytowej. W końcu czerwca wartość należności od klientów wynosiła w skali całego sektora bankowości spółdzielczej 28,1 mld zł i była o 29,7 proc. wyższa niż rok wcześniej. Większą dynamikę kredytów było widać już w pierwszych trzech miesiącach br., jednak wówczas nie przekraczała ona 27 proc. w skali roku.
Korzystają z koniunktury
Jakie są powody kredytowego przyśpieszenia? Zdaniem Zbigniewa Bodziocha, prezesa Krakowskiego Banku Spółdzielczego (największej takiej instytucji w kraju i jedynej, która nie należy do żadnego z trzech działających w Polsce zrzeszeń), spółdzielcy korzystają z dobrej koniunktury w gospodarce.
- Mamy duży przyrost kredytów hipotecznych i konsumpcyjnych. Jest też duże ożywienie w kredytach związanych z działalnością gospodarczą - wylicza Zbigniew Bodzioch. Dodaje, że w kredytowaniu małych i średnich firm, które są typowymi klientami banków spółdzielczych, chodzi w dużej mierze o projekty dofinansowywane przez Unię Europejską.
Prezes Krakowskiego BS ostrzega jednak, że sytuacja banków spółdzielczych na rynku kredytowym może się pogorszyć. Powód? Nowe regulacje związane z tzw. Nową Umową Kapitałową, które zaczną obowiązywać od przyszłego roku.