Teraz Zakłady Azotowe Puławy będą mogły przeprowadzić szczegółowe badanie, czyli due diligence, holenderskiej fabryki i przystąpić do dalszych rozmów o jej przejęciu. Negocjowano by również cenę zakupu, która - według naszych informacji - mogłaby przekroczyć 500 mln zł.
Numer dwa w Europie?
Gdyby Puławy zostały właścicielem holenderskiego zakładu, zasadniczo zmieniłaby się ich pozycja na europejskim rynku. Polska firma przeskoczyłaby od razu w rankingach kilka pozycji, wyprzedziłaby m.in. niemiecki BASF oraz czeski Agrofert i stała się drugim co do wielkości - po skandynawskim koncernie Yara - wytwórcą nawozów azotowych na kontynencie.
Wyjaśnijmy, że produkcja chemikaliów to tylko jeden z czterech segmentów działalności grupy DSM. Koncern ma trzy zakłady chemiczne: nawozowy DSM Agro, prudukujący impregnaty dla przemysłu drzewnego DSM Melamine oraz wytwarzający włókna sztuczne DSM FibreIntermediates. W minionym kwartale zysk operacyjny DSM w segmencie chemicznym sięgnął 66 mln euro, co stanowiło 30 proc. operacyjnego zysku całej grupy.
Aby Puławy mogły przejąć holenderski zakład, konieczne są m.in. decyzje członków rady nadzorczej i akcjonariuszy. Ci zajmują się jednak ostatnio nie biznesem spółki - punkty dotyczące projektów inwestycyjnych "spadły" z programu ostatniego WZA - ale personaliami. Podobnie ma być podczas dzisiejszego, przeniesionego z 30 lipca, posiedzenia rady nadzorczej.