100 mld złotych w kredytach na nieruchomości

Wartość portfela kredytów na nieruchomości przekroczyła kolejną magiczną granicę. Analitycy uważają jednak, że zadłużenie Polaków z tego tytułu nadal będzie rosnąć

Publikacja: 28.07.2007 09:59

Wartość kredytów na nieruchomości zaciągniętych przez gospodarstwa domowe przekroczyła w czerwcu 100 mld złotych - wynika z danych opublikowanych przez Narodowy Bank Polski. Przeważającą część tej kwoty (96 mld zł) stanowią kredyty mieszkaniowe. Co więcej, czerwiec był kolejnym miesiącem dużo szybszego wzrostu zadłużenia w złotych niż w walutach obcych.

To nie koniec wzrostów

Aleksandra Łukasiewicz z Open Finance oczekuje, że skala zadłużenia Polaków z tytułu kredytów mieszkaniowych będzie rosła jeszcze długo. Obecnie jest ono kilkakrotnie niższe niż w krajach Europy Zachodniej. - Trudno mówić o zahamowaniu wzrostu przez najbliższe kilka, a nawet kilkanaście lat - uważa A. Łukasiewicz. - Starsze pokolenia korzystają z kredytów rzadko. Nowe pokolenia będą się nimi jednak posługiwały w o wiele większym stopniu, chociaż nie wszyscy młodzi ludzie są jeszcze do końca przekonani o tym, że warto kupić mieszkanie i zaciągnąć kredyt, zamiast je wynajmować. Potencjał wzrostu dla kredytów mieszkaniowych jest więc jeszcze bardzo duży - dodaje.

Jej zdaniem, trzeba się również liczyć z popytem o charakterze spekulacyjnym, kreowanym w dużej mierze przez obcokrajowców. - Dopóki nie będzie wzrostu podaży mieszkań, to rynek się nie uspokoi - twierdzi. - Trudno sobie wyobrazić, żeby Polaków było stać na zakup mieszkania z własnych środków. Zamożni, którzy mogą sobie na to pozwolić, wolą często zaciągnąć kredyt, a posiadane pieniądze ulokować na rynku kapitałowym. Oznacza to, że kredyt pozostanie bez wątpienia najpopularniejszą formą finansowania - zaznacza.

W podobnym tonie wypowiada się Paweł Majtkowski z Expandera. - Mamy przed sobą co najmniej dwa lub trzy lata dynamicznego przyrostu wolumenów - uważa. - Myślę, że łączne zadłużenie może osiągnąć dwukrotność obecnego poziomu. Trudno jednak precyzyjnie określić górny pułap. W innych krajach takie szacunki się nie sprawdziły - dodaje.

Złoty czy frank?

Paweł Majtkowski uważa, że w miarę zbliżania się terminu wejścia Polski do strefy euro będziemy obserwować coraz mniejsze zainteresowanie frankiem szwajcarskim. Według A. Łukasiewicz, relatywnie większa popularność złotego wiąże się z aprecjacją naszej waluty wobec franka szwajcarskiego, jaka miała miejsce w ostatnich latach. Jeżeli tendencja się zmieni, frank z powrotem wróci do łask. Obecnie wielu klientów zabezpiecza się przed taką ewentualnością, zaciągając kredyty w bankach, które oferują możliwość szybkiego i taniego przewalutowania.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy