Słabszy złoty zwiększa wartość unijnej pomocy

Publikacja: 28.07.2007 10:54

Od kilku dni złoty silnie traci na wartości. Teraz za euro płacimy 3,80 zł, a jeszcze kilka dni temu było to 3,75 zł. Taki spadek kursu mógłby znacznie zwiększyć wyrażoną w złotówkach wartość przyznanych Polsce środków z Unii Europejskiej. Tylko w przypadku 540 mln euro, które nasz kraj otrzymał w II kwartale br., osłabienie naszej waluty zwiększyłoby kwotę do wykorzystania o 27 mln zł. Tyle że, aby "zarobić" te 27 mln zł, resort finansów musiałby skorzystać z osłabienia złotego i sprzedać całą kwotę teraz na rynku. Czy jest to możliwe?

Skomplikowana procedura

Okazuje się, że nie. Środki ze Wspólnoty w ramach starej perspektywy na lata 2004-2006 lokowane są na oddzielnych specjalnych kontach w Narodowym Banku Polskim. Wprawdzie to resort finansów składa zlecenie przewalutowania środków z euro na złote, jednak robi to wtedy, gdy instytucja zarządzająca (w przypadku funduszy strukturalnych jest to Ministerstwo Rozwoju Regionalnego) zgłosi wniosek o zaliczkę. Jeżeli nastąpi to w chwili, gdy złoty traci na wartości, zwiększa się kwota wyrażona w złotych. Gdy trend na rynku walutowym jest odmienny, ostateczna suma zmniejsza się.

Na dodatek - także instytucje zarządzające nie mogą dowolnie decydować o tym, kiedy składają wniosek o zaliczkę.

- Wnioski o płatność resort rozpatruje na bieżąco - mówi Jerzy Kwieciński, minister rozwoju regionalnego. Nie ma zatem możliwości kumulowania wniosków, tak aby skorzystać z lepszego kursu.

Bierze się to z zawiłości całej prodecury pozyskiwania pieniędzy z UE. Najpierw bowiem przyszły beneficjent pomocy musi ponieść wydatki, potem dopiero wnioskuje za pośrednictwem odpowiednich instytucji o zwrot części wydatków. Wnioski są akceptowane przez Komisję Europejską i wtedy zgoda na przekazanie pomocy trafia do instytucji zarządzającej. Ta zaś - na bieżąco - przesyła wnioski o płatność dalej, do Ministerstwa Finansów.

Zarobią szczęściarze

W rezultacie to głównie od szczęścia zależy, czy dany program unijny będzie dysponował większą czy też mniejszą gotówką. Czy jest sposób, aby uniknąć tych wahań? - Problemu z kursami nie byłoby, gdyby Polska wstąpiła do strefy euro - podkreśla Artur Bartoszewicz, ekspert z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan". Na to na razie jednak się nie zanosi. Przedstawiciele rządu mówią, że do przyjęcia euro nasz kraj będzie gotów za około 5 lat.

fot. archiwum

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy