Od początku tygodnia miedź taniała na londyńskiej giełdzie i zanosiło się na największy od siedmiu tygodni spadek ceny tego metalu. Jeszcze w piątkowe południe miedź była tańsza o 3,9 proc. niż przed tygodniem. Większość analityków i traderów spodziewała się dalszej przeceny tego metalu, ale także innych, w przyszłym tygodniu.
Uzasadniali taką prognozę obawami, że spowolnienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych, które zużywają najwięcej miedzi po Chinach, znacząco zmniejszy popyt na ten metal. Podstawą takich oczekiwań były czwartkowe raporty o niespodziewanym spadku zamówień na dobra trwałe w USA i największym od stycznia spadku sprzedaży nowych domów.
Na budownictwo przypada 40 proc. zużycia miedzi w USA.
Miedź przestała tanieć, a jej cena osiągnęła poziom najwyższy od początku tygodnia, wkrótce po opublikowaniu przez Departament Handlu raportu o stanie amerykańskiej gospodarki w minionym kwartale. Okazał się on lepszy, niż przypuszczano. PKB wzrósł o 3,4 proc. w porównaniu z 0,6 proc. w poprzednich trzech miesiącach. Na rynku miedzi ze szczególnym optymizmem przyjęto wiadomość o wzroście aż o 22 proc. inwestycji komercyjnych. Tylu fabryk, magazynów i biurowców nie budowano w USA od 13 lat.
Pod koniec piątkowych notowań tona miedzi z dostawą za trzy miesiące kosztowała w Londynie 7840 USD, o 75 USD więcej, niż na zamknięciu dzień wcześniej. Na koniec minionego tygodnia kontrakty te kosztowały po 8110 USD za tonę.