Bliskie rekordom notowania ropy naftowej i ostre spadki cen niklu i kakao - to główne wydarzenia ostatnich sesji na szerokim rynku surowcowym. Mimo obaw, że w wyniku zamieszania w pozostałych segmentach rynku finansowego inwestorzy mogli chcieć realizować zyski z lokat w surowce, nic takiego się nie stało. Najlepiej o tym świadczy wzrost indeksu CRB Futures, obejmującego kontrakty na 19 najpopularniejszych surowców z giełd w USA, o 1 pkt w ciągu minionego tygodnia, do 320 pkt w pierwszych godzinach wczorajszego handlu. Ceny ropy naftowej na giełdzie nowojorskiej osiągnęły w piątek na zamknięciu poziom 77,02 baryłkę, zaledwie o 1 cent niższy od najwyższego w historii zamknięcia, z lipca zeszłego roku. Rekord jest możliwy w każdej chwili. Wczoraj za baryłkę płacono po 76,55 USD. Inwestorzy liczą na wzrost konsumpcji ropy i jej pochodnych w Stanach Zjednoczonych, których gospodarka znów przyspieszyła. W II kwartale rozwijała się w tempie 3,4 proc. Posiadacze kontraktów na kakao ponieśli największe tygodniowe straty od roku.
Ceny spadły o 8 proc., ponieważ największy producent kakao, Wybrzeże Kości Słoniowej, po ostatnich obfitych opadach może liczyć w tym roku na wyjątkowo udane zbiory. Na rynku niklu spadki były jeszcze głębsze - sięgające 13 proc. Tak mocno metal ten nie taniał od jesieni 2004 r. Rynek niklu
od dłuższego czasu jest pod wpływem spekulantów. W maju wywindowali ceny niklu do rekordowych 51,8 tys. USD za tonę, podczas gdy wczoraj, po 2,4-proc. spadku w porównaniu z piątkiem, płacono już tylko 30,5 tys. USD za tonę. Spadki są reakcją na dane o wzroście zapasów niklu.
PARKIET