Uzyskiwanie zakładanych przez nas marż stanowi duże wyzwanie

wywiad "Parkietu" Z Włodzimierzem Dyrką, prezesem Energomontażu-Północ, rozmawia Krzysztof Woch

Publikacja: 03.08.2007 07:44

Panie prezesie, mija rok od oferty publicznej Energomontażu-Północ. Jednym z celów emisyjnych spółki były przejęcia firm, z których do tej pory żadne się nie powiodło. Dlaczego?

Jednym z celów emisyjnych była restrukturyzacja sytuacji finansowej spółki i to zadanie zostało w pełni zrealizowane. Część pieniędzy zamierzaliśmy przeznaczyć na przejęcia, zarówno w segmencie prefabrykacji rurociągów, jak i montażu. Jeśli chodzi o nasz udział w prywatyzacji Zakładu Rurociągów Chemar, to firmę tę kupił niemiecki Babcock. Inny niemiecki inwestor ubiegł nas także w zakupie podobnej spółki w Niemczech. Prowadzimy rozmowy w celu przejęcia firmy montażowej na Pomorzu. Na razie negocjacje nie zostały zwieńczone zakupem. Kontynuujemy je.

Powód? Szanujemy pieniądze naszych akcjonariuszy. Tymczasem obecnie mamy najgorszy okres w naszej branży dla fuzji i przejęć. Cenowe oczekiwania sprzedających rozmijają się drastycznie z ceną, na jaką godzą się kupujący, opartą na uznanych metodach wycen. Coraz częstsze są przypadki, że sprzedający ustalają cenę swoich firm na poziomie ich rocznych obrotów.

Być może więc korekta na giełdzie ostudzi również oczekiwania cenowe właścicieli firm pozagiełdowych?

Życzylibyśmy sobie tego. Nie rezygnujemy z przejęć. Prowadzimy wciąż negocjacje, np. na Węgrzech, gdzie mamy swoją spółkę. Analizowaliśmy też firmy czeskie i słowackie. Jednak, ze względu na ich wielkość, są one poza naszym zasięgiem. Obecnie rozmawiamy też z dwoma krajowymi spółkami z południa Polski, gdzie obecnie realizujemy pierwsze kontrakty, a gdzie dotąd nas nie było.

Szykujemy też alternatywę dla przejęć, jeśli chodzi o segment prefabrykacji. Postanowiliśmy przeznaczyć część środków z emisji akcji na modernizację i rozbudowę potencjału naszej spółki w Sochaczewie. Sądzę, że kwestią najbliższych tygodni jest akceptacja przygotowanego dla niej programu inwestycyjnego i jeszcze w tym roku powinniśmy rozpocząć jego realizację. Przy czym nie goni nas czas, gdyż po raz kolejny na polskim rynku terminy uruchomienia pewnych największych inwestycji w energetyce i chemii zostały przesunięte. Tu podzielę się z Państwem opinią, którą niedawno usłyszałem w jednej z dużych elektrowni. O ile nie będzie zgody politycznej (bardziej niż społecznej, bo takiej nie będzie nigdy) na podwyższenie cen energii, to niestety nie będzie też pieniędzy na duże, niezbędne inwestycje w energetyce.

Jakiego rzędu inwestycje Energomontaż zamierza przeprowadzić w zakładzie w Sochaczewie i jakich spodziewa się efektów?

Dążymy do tego, aby do 2010 roku dwukrotnie zwiększyć przychody, do ponad 50 mln zł, i istotnie podnieść marże sochaczewskiej spółki - co najmniej do 5 proc. na poziomie netto. Program inwestycyjny będzie realizowany etapami. Łącznie jego koszt szacujemy na około 25 mln zł. Po jego ukończeniu nasza fabryka będzie jedną z trzech największych w Europie, gwarantującą dostawy na podobnym poziomie jakościowym.

Jak sobie radzi Energomontaż z migracją pracowników?

Faktem jest, że wyjeżdża nam znaczna liczba ludzi. W ubiegłym roku w całej grupie mieliśmy do czynienia z odejściami około 10 osób miesięcznie (przyjmowaliśmy tyle samo lub więcej). Teraz jest to trzykrotnie więcej. Nie mamy problemów z pozyskaniem nowych pracowników. W minionym tygodniu ściągnęliśmy na przykład do Polski pierwszą, 30-osobową grupę z Indii, która już rozpoczęła prace w naszej spółce montującej elementy platform wiertniczych w Gdyni.

Zatrudniając nowe osoby, musimy liczyć się z tym, że trzeba je dodatkowo szkolić. Wiąże się to oczywiście z większymi wydatkami. Po pierwsze - na intensywne szkolenia. Po drugie, musimy podnosić wynagrodzenia dotychczasowym pracownikom, aby ograniczyć migrację oraz zapędy innych firm do podkradania nam ludzi.Naturalną konsekwencją tego jest to, że zawierane np. rok temu kontrakty w tej chwili mają już rentowność niższą od zakładanej.

Czy jest to zapowiedź słabych wyników Energomontażu-Północ?

Nie słabych, ale słabszych od oczekiwanych przez nas. W obszarze przychodów, mimo braku dużych inwestycji, radzimy sobie dobrze. W tym roku Energomontaż realizuje kilkadziesiąt kontraktów - ponad 60. Z jednej strony jest to gwarancja bezpieczeństwa, gdyż dywersyfikujemy klientów. Z drugiej - istotne utrudnienie. Średnia wartość takiego kontraktu to kilka milionów złotych. Gdybyśmy realizowali kilka, ale znacznie większych umów, udałoby się istotnie zmniejszyć koszty.

Tymczasem teraz, biorąc pod uwagę też wspomniany już znaczny wzrost wynagrodzeń, uzyskanie zakładanych przez nas marż przy realizacji robót wyłącznie w kraju, stanowi bardzo duże wyzwanie. Przy czym nie odchodzimy od naszych strategicznych celów: znaczny wzrost przychodów i rentowności w najbliższych latach to nasz priorytet i realne założenie.

Dziękuję za rozmowę.

fot. Andrzej Cynka

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy