Przychody brutto z prywatyzacji, według stanu na 31 lipca, wyniosły 1,08 mld zł - poinformowało wczoraj Ministerstwo Skarbu Państwa. Miesiąc wcześniej resort podawał, że wynoszą one 1,016 mld zł. Miesięczny wzrost w ujęciu brutto wyniósł zatem 64 mln zł. Można go nazwać symbolicznym, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że gdyby MSP chciało zrealizować plany zapisane w budżecie, to musiałoby jeszcze w tym roku sprzedać akcje lub udziały w państwowych spółkach o wartości niemal 2 mld zł.
Jeśli jednak tempo pozyskiwania przychodów z prywatyzacji przez Skarb Państwa utrzyma się na dotychczasowym poziomie, to na koniec roku powinny one wynieść w sumie około 1,85 mld zł. To tylko dwie trzecie planu. Z drugiej strony, w porównaniu z 2006 rokiem to już znacząca poprawa. Wtedy ze sprzedaży akcji państwowych uzyskano około 10 proc. zakładanych wcześniej przychodów. Najwyższa Izba Kontroli zwróciła niedawno uwagę, że skoro prywatyzacja idzie tak wolno, to nie ma sensu planować przychodów z jej tytułu na tak wysokim poziomie.
Równie wolno jak wpływy z prywatyzacji, rosną zbierane przez Skarb Państwa dywidendy. Na koniec lipca wyniosły one 1,3 mld zł przy planach na poziomie 4,35 mld zł. Można jednak przypuszczać, że ten plan będzie zreali-zowany.