Dobre wyniki finansowe spółek i przejęcie za kilka miliardów dolarów, ogłoszone po chwilowej posusze na rynku fuzji i akwizycji, wystarczyły wczoraj, by obronić światowy rynek akcji przed spadkami. Inna sprawa, że analitycy wciąż powtarzają, że akcje w Stanach i Europie, szczególnie po ostatnich zjazdach w dół, wcale nie są drogie. Jednak każdy sygnał dotyczący zawirowań na rynku kredytowym znów może uruchomić lawinę wyprzedaży. Wczoraj obyło się bez takich wieści. Za to inwestorzy mieli pożywkę w postaci świetnych wyników finansowych Nokii, Unilevera, Societe Generale i France Telecomu, a za Atlantykiem wchodzącej w skład wskaźnika Dow Jones korporacji Walt Disney. Obiektem wspomnianego przejęcia stała się natomiast spółka CheckFree, obsługująca płatności elektroniczne. 4,4 mld USD chce za nią dać inny gracz w tej branży, firma Fiserv. Zapowiedź takiej transakcji powinna rozwiać obawy, że fala fuzji i przejęć może się zatrzymać wskutek ostatniego wzrostu kosztów finansowania. Kurs akcji CheckFree podskoczyły wczoraj o 25 proc. Nierzadko przejmowane spółki drożeją jeszcze więcej, jeśli przejmujący decyduje się zapłacić odpowiednio wysoką premię. Mniej fuzji oznaczałoby więc po prostu dużo mniej okazji do zarobku. Amerykańskie indeksy w początkowej fazie sesji wahały się wokół środowego zamknięcia. Później wyszły wyraźniej na plus. Dużo lepiej poradziły sobie wcześniej główne indeksy w Europie i w Azji, które cały dzień spędziły wyraźnie nad kreską. W Europie wczoraj wypadł dzień decyzji w sprawie stóp procentowych.
Zarówno Europejski Bank Centralny, jak i Bank Anglii zostawiły stopy bez zmian. Podwyżki są możliwe za miesiąc, ale dla inwestorów to żadna niespodzianka. W Europie
brylowała Nokia, której akcje drożały o przeszło 8 proc. po publikacji kwartalnych wyników.
Dużo uspokojenia wniosły raporty finansowe kolejnych dużych banków - szwajcarskiego Credit Suisse i francuskiego Societe Generale. Okazało się, że są zupełnie odporne na zamieszanie związane z ryzykownymi kredytami hipotecznymi
w Stanach.