Trwająca korekta brutalnie odsłania ważną prawdę. Nie kupuj na debiucie, szczególnie gdy jest on udany. Niejeden inwestor, który wtedy kupił, stracił już bardzo dużo. Ci, którzy trzymają akcje lub prawa do akcji (PDA) do tej pory, też na ogół są na minusie. Z naszych obliczeń wynika, że akcje już dwóch trzecich tegorocznych debiutantów są notowane poniżej poziomu z dnia wejścia na giełdę.
Przecena najbardziej dotknęła spółki związane z budownictwem i rynkiem nieruchomości. Walory deweloperów J.W. Construction (JWC) i LC Corp kosztują odpowiednio 28,8 i 24,1 proc. poniżej kursu zamknięcia z dnia debiutu. O tak szybkim spadku wartości ich akcji zdecydowała przede wszystkim zmiana nastawienia inwestorów względem całej branży. O ile jeszcze walory JWC zadebiutowały w czasie, gdy sektor nieruchomości cieszył się powodzeniem, to LC Corp (który wszedł na parkiet w końcu czerwca) nie zdążył "załapać się" na modę na deweloperkę.
Przecena dotyka też jednak wielu innych tegorocznych debiutantów. Obliczyliśmy indeks obrazujący zmiany notowań akcji i PDA pięciu polskich spółek, które w tym roku przeprowadziły największe pod względem wartości oferty IPO (są to: ACE, JWC, LC Corp, Noble Bank i Pol-Aqua). Od końca maja indeks zanurkował o 23 proc. Tyle przeciętnie stracić można było, lokując pieniądze w akcjach lub PDA w dniu debiutu.
Co gorsza, straty zaczynają notować nawet ci inwestorzy, którzy kupowali akcje w ofertach publicznych, zanim jeszcze trafiły na rynek. Także i w tym przypadku najsłabiej wypadają deweloperzy. Kurs JWC jest o 19,7 proc. poniżej ceny emisyjnej, LC Corp zaś - o 29,2 proc. Pod kreską są gracze, którzy kupowali w ofertach papiery spółek z innych branż: ACE, Gadu-Gadu, Grupy Finansowej Premium i Pronoksu.
Mało pocieszające jest to, że papiery wielu innych firm wciąż kosztują o kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt procent więcej niż w ofertach pierwotnych. Często znaczny skok notowań w dniu debiutu był wynikiem windowania kursów spowodowanego masowymi zakupami walorów na kredyt. Osoby, które kupowały akcje debiutantów w czasie ofert wyłącznie za własne pieniądze, dostawały znikomy procent zamówionych walorów. Ale to właśnie kredyty na zakup akcji były powodem dużej redukcji zapisów. Spadek kursów to więc także efekt ich sztucznego wywindowania.