Wyniki finansowe windykatora za ubiegły kwartał nie są rewelacyjne. Spółka zarobiła 546 tys. zł, czyli prawie 230 tys. zł mniej niż w I kwartale. O więcej, bo prawie 400 tys. złotych, niższe były również przychody spółki. W okresie kwiecień - czerwiec 2007 wyniosły tylko 1,5 mln zł. - Jestem zadowolony z wyników finansowych za minione trzy miesiące - zapewnia Artur Górnik, prezes Kredyt Inkaso. - Zdarza się, że w naszej branży początek roku jest trochę lepszy, chociaż nie zawsze jest to regułą - mówi. - Zysk i przychody są i tak o około 40 proc. wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku - dodaje.
Zamojska firma windykacyjna debiutowała na parkiecie dwa miesiące temu. Z giełdy pozyskała 14 mln złotych kapitału, którym dysponuje od końca czerwca. Prawie połowę tej kwoty spółka przeznaczyła już na zakup nowego pakietu wierzytelności od Polskiej Telefonii Cyfrowej, operatora sieci Era. - W sierpniu szykują się kolejne przetargi, w których chcemy wziąć udział - mówi prezes Górnik. - Nie wykluczam, że Era przestanie być wkrótce naszym jedynym dostawcą wierzytelności - dodaje.
Jak zapewnia prezes, spółka prowadzi rozmowy, aby poszerzyć w najbliższym czasie krąg dostawców. Posiadanie tylko jednego źródła wierzytelności jest ryzykowne. W prospekcie emisyjnym spółki jest wymienione jako jedno z zagrożeń dla jej działalności.
W całym minionym półroczu Kredyt Inkaso zarobił na czysto ponad 1,3 mln zł, przy ponaddwukrotnie wyższych przychodach, rzędu 3,3 mln zł. Prognoza na cały bieżący rok zakłada zysk netto i przychodów na poziomie odpowiednio: 3,3 mln zł i 9 mln zł. - Prognozy zostaną zrealizowane - zapewnia prezes Górnik.
Za akcje Kredyt Inkaso inwestorzy płacili wczoraj ponad 13 zł. Kurs nadal utrzymuje się powyżej ceny emisyjnej, ustalonej podczas publicznej oferty na poziomie 12 zł.