ENEA już nie w tym roku?

Resort skarbu już nie jest tak pewny terminu, w jakim Grupa Centrum zadebiutuje na warszawskiej giełdzie. Coraz bardziej prawdopodobny jest przyszły rok

Publikacja: 09.08.2007 09:13

Trwają prace nad wyborem doradcy prywatyzacyjnego dla energetycznej Grupy Centrum. ENEA wysłała zapytania ofertowe do banków inwestycyjnych - mówi Michał Krupiński, wiceminister skarbu, zajmujący się energetyką. Jego zdaniem, plan prywatyzacji Grupy jest realizowany zgodnie z harmonogramem.

Czy na pewno? Jeszcze niedawno resort skarbu mówił, że ENEA na pewno wejdzie na giełdę przed końcem tego roku. Teraz jako termin rezerwowy wiceminister Krupiński podaje też wiosnę 2008 r. Wydaje się, że ta "rezerwa" jest coraz bardziej prawdopodobna.

Dlaczego to się opóźnia

Grupa Centrum przechodzi obecnie okres intensywnej integracji. W ostatnim tygodniu lipca Skarb Państwa wniósł do ENEI 100 proc. swoich udziałów w Elektrowni Kozienice. Dołączyć miała również kopalnia węgla kamiennego "Bogdanka", ale plany rządu się nie powiodły. Załoga zaczęła protestować tak mocno, że ministerstwo skarbu, po wielomiesięcznych dyskusjach musiało wycofać się ze swoich zamierzeń wobec kopalni. I to mimo że wcześniej tłumaczyło, że posiadanie własnego źródła surowca byłoby dla Grupy Centrum korzystne nie tylko ze względu na jej pozycję rynkową, ale też możliwości pozyskiwania kapitału na inwestycje.

Później pojawiły się problemy w Kozienicach. MSP nieźle się namęczyło, żeby przekonać związkowców do wniesienia elektrowni prosto do ENEI, jak chciała duża część załogi, a nie do jej spółki córki. Główny argument resortu skarbu za wyborem pierwszego modelu konsolidacji? Szybki, tegoroczny debiut na giełdzie.

Ale szanse na to są niewielkie. Od strony technicznej wygląda to tak, że zarówno sama ENEA, jak i Elektrownia Kozienice mają już za sobą dużą część przygotowań do giełdy. Obie miały już gotowe lub prawie gotowe prospekty emisyjne. Na ich podstawie trzeba jednak opracować wspólne analizy. Mówi się, że przy ogromnym wysiłku można byłoby przygotowania do emisji zakończyć w cztery i pół miesiąca. Jednak dużo bardziej prawdopodobne jest wejście skonsolidowanej ENEI na warszawski parkiet dopiero w przyszłym roku.

Czego będą szukać na GPW

Debiut giełdowy jest spółce potrzebny, bo dzięki niemu ma pozyskać pieniądze na inwestycje. A nakłady, których potrzebuje, są bardzo duże. Najwięcej potrzebuje Elektrownia Kozienice. Wydatki związane z budową nowego bloku energetycznego są szacowane na 3,5-4 mld złotych. Tyle trzeba będzie wydać do 2014 roku.

Grupa chciałaby pozyskać dzięki debiutowi giełdowemu 1-1,5 mld złotych. Akcje dostępne w pierwszej ofercie publicznej będą pochodziły prawdopodobnie z nowej emisji. Oznacza to, że SP, chociaż docelowo chce zaoferować do 34 proc. swoich akcji, na razie mógłby wstrzymać się z ich sprzedażą i pozwolić spółce na przeznaczenie środków z giełdy na inwestycje.

Gdyby zrealizowany został taki właśnie plan, termin debiutu grupy kapitałowej ENEA nie będzie miał wpływu na tegoroczne przychody z prywatyzacji (chociaż wcześniej energetyczny debiut był wskazywany jako główny sposób na uzyskanie planowanych przychodów prywatyzacyjnych). Ale w kolejce na GPW ustawiają się dwie kolejne państwowe grupy energetyczne. Powinny debiutować w odpowiednich odstępach. Dlatego sprawa ENEI może opóźnić prywatyzację innych spółek z sektora.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy