Niemiecki koncern energetyczny E. ON może pomóc Gazpromowi w przejęciu elektrowni w Wielkiej Brytanii. Taki scenariusz jest prawdopodobny, jeśli dojdzie do zmiany warunków umowy pomiędzy gazowym gigantem i Niemcami o wymianie aktywów na Węgrzech i w Rosji.
Obecnie E.ON kontroluje 10 proc. rynku energii na Wyspach. Do spółki należą cztery zakłady, z których największy, Connah?s Quay, ma moce rzędu 1420 MW. Wartość wszystkich brytyjskich elektrowni należących do potentata z Niemiec szacowana jest na 3 miliardy dolarów. Jak wynika z informacji dziennika "Wiedomosti", jedna z nich może trafić w ręce Gazpromu. W zamian za nią i węgierskie spółki energetyczne E.ON stałby się współwłaścicielem lukratywnej inwestycji w Rosji. Blisko rok temu Gazprom uzgodnił z Niemcami, że wymienią się aktywami. Gazprom miał dać 25 proc. udziałów w firmie zajmującej się eksploatacją gigantycznego bloku gazowego na Syberii. W zamian E.ON zobowiązał się przekazać udziały trzech energetycznych spółek węgierskich.
Jednak negocjacje zaczęły się przeciągać. Wszystko wskazuje na to, że władze Gazpromu stwierdziły, iż transakcja w takiej formie jest dla nich mało opłacalna. Ponadto Rosjanie zaczęli obawiać się problemów ze strony urzędu regulującego rynek energii na Węgrzech. Niemcom natomiast na tyle zależy na udziałach w syberyjskim projekcie, że gotowi są zaproponować Gazpromowi brytyjskie aktywa. Upór E.ON nie dziwi, gdyż zapasy złoża Jużno-Ruskoje sięgają około 800 mld m sześc. gazu.