Trwające od kilku tygodni spadki na warszawskiej giełdzie są najbardziej bolesne dla drobnych inwestorów, którzy koncentrują uwagę na małych i średnich spółkach. Ale korekta (czy - jak kto woli - początek bessy) uszczupliła też portfele dużych inwestorów, w tym znanych tuzów GPW, takich jak Ryszard Krauze, Michał Sołowow, Roman Karkosik czy Leszek Czarnecki.
Z szacunków "Parkietu" wynika, że od 6 lipca (tegoroczne maksimum WIG-u) najwięcej, bo około 3,8 mld zł, stracił ten ostatni. Oczywiście chodzi o straty papierowe, bo każdy z tych inwestorów obejmował papiery po cenach znacznie niższych od obecnych wycen giełdowych. Sam Czarnecki zdążył zresztą zrealizować część zysków, sprzedając inwestorom akcje LC Corp za prawie 700 mln zł. Przecena giełdowa zmniejszyła wartość pozostałych papierów dewelopera o ponad 900 mln zł. Jeszcze bardziej, o 2,9 mld zł, spadła wycena spółek finansowych należących do L. Czarneckiego - Getinu, Noble Banku i TU Europa. W przypadku pierwszej z nich zaważyły prawdopodobnie obawy o jakość portfela kredytowego. Druga traci systematycznie od czasu rekordowego, jak na firmę o takiej kapitalizacji, debiutu giełdowego.
Liczne powiązania krzyżowe utrudniają analizę portfela Romana Karkosika. Z pobieżnych szacunków wynika jednak, że od początku lipca należące do niego akcje spółek giełdowych potaniały o około 2 mld zł. Paradoksalnie najgorszą inwestycją okazał się Impexmetal, jedna z najlepszych firm ze stajni Karkosika. Wartość niemal 65-proc. pakietu akcji warszawskiego holdingu metalowego spadła od początku lipca o ponad 700 mln zł. Relatywnie obronną ręką ze spadków wyszedł Ryszard Krauze. Jego majątek przez ostatnie półtora miesiąca zmniejszył się o prawie miliard złotych, ale w tym czasie znany biznesmen poznał wycenę giełdową dwóch należących do niego spółek, które w ostatnich tygodniach pojawiły się na GPW - Petrolinvestu i Pol-Aquy. W przypadku pierwszej z nich akcje należące do R. Krauzego i kojarzonego z nim funduszu Nihonswi są teraz warte 1,6 mld zł. Z kolei papiery firmy budowlanej, mimo spadku trwającego od oferty publicznej na początku miesiąca, są wciąż wyceniane na ponad 300 mln zł.
Stosunkowo "niewielkie" straty poniósł Michał Sołowow. Jego firmy tradycyjnie są wyceniane dosć wysoko, ale za wyceną stoją silne fundamenty. Od 6 lipca kapitalizacja firm kontrolowanych przez kieleckiego biznesmena - Echo Investment, Cersanitu, Barlinka i Dworów - obniżyła się o 1,5 mld zł. Łącznie od początku lipca, mimo kilku dużych debiutów giełdowych, kapitalizacja warszawskiej giełdy spadła o 12,7 proc., a z portfeli inwestorów "wyparowało" 72 mld zł. Z tej kwoty na największych graczy i właścicieli spółek przypada ponad 8 mld zł.