Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Petrolinvest nie kupił grupy rosyjskich firm wydobywczych, które mają własne zasoby ropy. Paweł Gricuk, prezes polskiej spółki, poinformował, że podpisanie umowy przesunięto w związku z trwającym nadal procesem due diligence (badania kupowanych podmiotów). Nowego terminu sfinalizowania zakupu nie podano.
- Jesteśmy w trakcie procesu weryfikacji dokumentów firmy - powiedział wczoraj "Parkietowi" Ryszard Krauze, przewodniczący rady nadzorczej Petrolinvestu. - Najtrudniejsze negocjacje już za nami, ale teraz musimy szczegółowo zweryfikować dostarczone nam dane. Dopiero wynik tych prac zdecyduje, kiedy dokładnie będziemy gotowi do zawarcia umowy - stwierdził. Nie odpowiedział jednak, czy wobec poślizgu do sfinalizowania umowy może nie dojść. Wyjaśnił natomiast, że trwająca procedura jest czymś zupełnie normalnym przy tego typu dużej transakcji.
Pod koniec lipca Petrolinvest poinformował o podpisaniu listu intencyjnego w sprawie kupna akcji kilku firm, które mają koncesje na wydobycie ropy w Federacji Rosyjskiej. Ich udokumentowane zasoby ropy wynoszą 35 mln baryłek, czyli prawie tyle, ile rocznie przerabia Grupa Lotos.
50-proc. pakiet akcji tych spółek ma kosztować 100 mln USD. Transakcję zamierzano sfinalizować w połowie sierpnia. Wtedy też Petrolinvest miał ujawnić szczegóły kontraktu. Wcześniej były one tajne. Nie wiadomo było nawet, ile przedsiębiorstw wchodzi w grę.
Jednak, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, chodzi de facto o nabycie papierów jednego przedsiębiorstwa, które z kolei jest właścicielem dwóch firm, posiadających koncesje wydobywcze.