Jest 28,5 mld zł hipotecznych

W pierwszym półroczu banki pożyczyły na zakup mieszkań o połowę więcej niż przed rokiem. Spodziewają się, że tak będzie dalej i zawirowania w Stanach Zjednoczonych nie przeszkodzą naszemu rynkowi kredytowemu

Publikacja: 18.08.2007 07:34

Banki pożyczyły w I połowie roku na zakup mieszkań 28,5 mld zł - wynika z danych zebranych przez "Parkiet". W I kwartale udzieliły kredytów za 12,1 mld zł o 74 proc. więcej niż przed rokiem, a w II kwartale 16,4 mld zł, o 42 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub.r. Efekt? 50-proc. wzrost w całym półroczu.

64 mld zł w ciągu roku?

Po 6 miesiącach o grubo ponad połowę została przekroczona tegoroczna prognoza Związku Banków Polskich, który spodziewał się, że Polacy w 2007 r. wezmą kredyty hipoteczne o wartości od 52 do 54 mld zł. Według danych ZBP (które odpowiadają 93 procentom rynku) w I półroczu banki pożyczyły 27,3 mld zł, o 57 proc. więcej niż przed rokiem.

- W całym roku będzie ok. 64 mld zł - uważa Agnieszka Nachyła, dyrektor departamentu marketingu i rozwoju bankowości hipotecznej w Millennium. Tradycyjnie już bowiem w II połowie roku bankom udaje się sprzedać więcej kredytów. Takiemu scenariuszowi sprzyja również dobra kondycja gospodarki. - Ludziom wiedzie się coraz lepiej, spada bezrobocie, rośnie dochód do dyspozycji (wynagrodzenia wzrosły o 10 proc., ludzie zyskali też na obniżce o 3 proc. składki rentowej, kolejna obniżka planowana jest na przyszły rok - red.). Taka sytuacja powinna utrzymać się przez kilka kolejnych kwartałów - mówi z przekonaniem Marek Juraś, szef działu analiz DM BZ WBK. - A to podstawa dalszej popularności kredytów hipotecznych - dodaje.

W cieniu sytuacji w USA...

Ale czy rzeczywiście ten rok będzie taki jak inne?

Kłopoty ze spłatą ryzykownych kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych odbiły się negatywnie na tamtejszym rynku nieruchomości, wywołały też krach na wszystkich światowych giełdach.

Zdaniem specjalistów, o automatycznym przeniesieniu problemów amerykańskich kredytobiorców na polskich nie ma mowy. Jednak pewne obawy, że kłopoty w USA odbiją się też zawirowaniami na sytuacji w Polsce istnieją.

- Bardzo często długotrwałe spadki na rynkach papierów wartościowych przenoszą się również na rynek nieruchomości. A gdy tu ceny wyhamują lub nieco spadną, to być może część klientów, których do zakupów mieszkań skłania wyścig ze wzrostem cen nieruchomości, odłoży decyzje na później - mówi Maciej Garwacki, szef firmy pośrednictwa finansowego emFinanse. - Ale spadek cen może sprawić również, że mieszkania znajdą się w zasięgu możliwości osób, których obecnie na nie stać. Co wyszłoby bankom na dobre - dodaje. Zdaniem Agnieszki Nachyły, jak na razie, ceny nieruchomości w Polsce nieznacznie i systematycznie rosną. - I wciąż duża przewaga popytu nad podażą sprzyja takiemu trendowi - dodaje. Nieustający wyścig klientów ze wzrostem cen nieruchomości najlepiej pokazuje rosnąca średnia wartość kredytu hipotecznego.

Tylko w II kwartale banki pożyczyły o 42 proc. więcej niż przed rokiem podpisując 22 proc. mniej umów. Średnia wartość kredytu wzrosła w ciągu roku z ponad 136 tys. zł do 246 tys. zł.

...i wzrostu stóp

Na rynku kredytowym panuje nie tylko niepewność, jak kłopoty Ameryki odbiją się na nas, ale również, jak duże będą podwyżki stóp procentowych. W Polsce w tym roku można oczekiwać dwóch kolejnych o 0,25 pkt proc., co da bazową stopę na poziomie 4,75 proc. Podobnej skali wzrostu można się spodziewać dla wciąż popularnej waluty szwajcarskiej. Po podwyżkach podstawowa stopa procentowa dla franka wynosiłaby 3 proc. Bankowcy liczą jednak, że podobnie jak poprzednie podwyżki stóp procentowych, również te zostaną jeszcze zaakceptowane przez klientów.

Komu szło najlepiej

Zdecydowanie II kwartał należał do Kredyt Banku. Wprowadzona wiosną oferta kredytów hipotecznych z dużo niższymi niż wcześniej marżami dała efekty. Bank pożyczył 2,5-krotnie więcej niż przed rokiem czy w I kwartale tego roku. Zwiększył kwartalną sprzedaż z ponad 500 mln zł do grubo ponad 1 mld zł, co w II kwartale dało mu czwarte miejsce na rynku. Z miesiąca na miesiąc lepiej radzi sobie też pożyczający wyłącznie w złotych Pekao. Korzystając z popularności kredytów w rodzimej walucie w ciągu kwartału pod względem wartości sprzedaży z 4. pozycji przesunął się na 3. Dzielnie pozycji lidera broni PKO BP. Bank z dynamiką znacznie przewyższającą rynek miał w II kwartale 25-proc. udział w nowej sprzedaży. I jak deklaruje, 80 proc. kredytów wypłaca już w rodzimej walucie. Ta rosnąca popularność złotego pozwoliła też kolejny kwartał poprawiać sprzedaż w wyłącznie "złotowych" pożyczek BZ WBK (dynamika wobec ubiegłego roku 61 proc.) i ING BSK (plus 90 proc.). Pozycję powoli odbudowuje BPH, który po przejęciu przez UniCredit w lipcu minionego roku zaprzestał pożyczać w walutach obcych.

W II kwartale zdecydowanie odstawały natomiast od rynkowych wzrostów GE Money i Santander Consumer Bank.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy