Kiedy na początku lipca zamieściliśmy ranking najlepiej zarabiających menedżerów w spółkach giełdowych nie znaliśmy jeszcze raportu rocznego Wistilu, opublikowanego później.
Tymczasem z danych przedstawionych w skonsolidowanym sprawozdaniu tej spółki wynika, że to Marian Kwiecień - szef i największy akcjonariusz tej firmy - był najlepiej zarabiającym prezesem i najwyżej opłacanym członkiem zarządu. Jego pensja wyniosła 7,2 mln zł, z czego 1,8 mln zł otrzymał z tytułu pełnienia funkcji prezesa Wistilu, a kolejne 5,4 mln zł to wynagrodzenia pobierane za zasiadanie w organach zarządczych i nadzorczych w licznych spółkach zależnych. W skład grupy kapitałowej Wistilu wchodzi ponad 20 podmiotów. Oznacza to, że Marian Kwiecień zarobił o 0,3 mln zł więcej niż uważana do tej pory za najlepiej wynagradzanego członka zarządu w 2006 r. Małgorzata Kroker-Jachiewicz z Kredyt Banku. Trzeba jednak pamiętać, że w jej przypadku większa część pieniędzy pochodziła z odprawy. M. Kwiecień zarobił też znacznie więcej niż Janusz Filipiak, szef Comarchu, który zainkasował ponad 4,6 mln zł i do tej pory dzierżył palmę pierwszeństwa wśród prezesów. Zarobek prezesa Wistilu ustępuje jedynie wynagrodzeniu przewodniczącego rady nadzorczej GTC - Eli Alroya (10,7 mln zł).
Wysokie uposażenie to nie przypadek ani jednorazowa premia. Rok wcześniej prezes Wistilu "zgarnął" 8,4 mln zł. Zgarnął, to w tym przypadku słowo jak najbardziej na miejscu, zważywszy że akcjonariusze Wistilu na pewno nie zaliczyli tych dwóch lat do udanych. Portfele udziałowców spółki skurczy ły się o 40 proc. w 2005 r., a w 2006 r. wartość posiadanych przez nich papierów pozostała na mniej więcej tym samym poziomie. W obu okresach spółka zanotowała straty, odpowiednio 2,8 mln zł i 13,4 mln zł. Skąd więc tak wysokie uposażenie? Prezes Kwiecień waz z żoną Zenoną posiadają razem ponad 80 proc. akcji Wistilu. Dodatkowo 8 procent należy do ich córki Iwony Kwiecień-Poborskiej. Cała rodzina sprawuje funkcje w spółkach grupy, dzięki czemu łącznie otrzymała ponad 12 mln zł.