W tym tygodniu giełdzie w Toronto przybędzie konkurent. I to wewnętrzny. Z tego rodzaju zagrożeniem nie musiała się mierzyć od dziesięcioleci.
Pure Trading, która za kilka dni wystartuje z alternatywnym rynkiem, będzie pierwszym z wielu nowych rywali Toronto Stock Exchange.
Duże przedsięwzięcie o nazwie Alpha planuje grupa wiodących kanadyjskich banków, które są liderami usług maklerskich, a współpracują z nimi też niektórzy inwestorzy instytucjonalni.
Specjaliści zastanawiają się, czy kanadyjski rynek ze względnie małym sektorem usług finansowych nie będzie za ciasny dla tylu graczy. Tego rodzaju pytania padały też wcześniej, zanim pojawiły się nowe inicjatywy.
Toronto Stock Exchange (TSE) wiele straciła na emigracji spółek górniczych do Londynu i przejęciach wielu firm przez zagranicznych konkurentów. - Toronto nie jest już odpowiednikiem New York Stock Exchange - twierdzi Laurence Booth, profesor finansów na uniwersytecie w Toronto. Uważa, że miejscowemu rynkowi akcji brakuje wielu typów spółek, a TSE musi zastanowić się nad kierunkami rozwoju i strategią.