Początek tygodnia na rynku surowcowym zaczął się od wyraźnych spadków. Inwestorzy są zresztą do nich ostatnio przyzwyczajeni - w zeszłym tygodniu wskaźnik CRB Futures, obejmujący kontrakty na surowce z giełd w Chicago i Nowym Jorku, osunął się tak bardzo, że tegoroczne zyski z posiadania długich pozycji na surowcowym rynku stopniały do zera. Wczoraj najwięcej traciły surowce energetyczne. Cena ropy naftowej spadła w Nowym Jorku o przeszło dolara, do 70,8 USD za baryłkę, bo kierunek zmienił huragan Dean, szalejący w Zatoce Meksykańskiej. Prawdopodobnie oszczędzi wybrzeże Teksasu, gdzie zlokalizowane są rafinerie i instalacje wydobywcze amerykańskich koncernów naftowych. W ślad za ropą staniały jej pochodne, a także gaz ziemny. W ciągu ostatniego tygodnia do największego tąpnięcia na rynku surowcowym doszło w czwartek - wówczas indeks CRB Futures stracił ponad 10 pkt, czyli 3,4 proc., najwięcej od półwiecza. Indeks wyniósł 306,15 pkt i znalazł się najniżej od ponad sześciu miesięcy i niżej niż był na początku roku. Przeceniono wszystkie 19 surowców wchodzących w jego skład, przy czym najmocniej srebro i metale kolorowe. Na rynku surowcowym górę biorą obawy, że w wyniku zamieszania na rynkach kredytowych spowolni światowa gospodarka, przez co zapotrzebowanie na surowce spadnie. Drugim powodem, bardzo mocno akcentowanym przez analityków, była konieczność wycofywania się z inwestycji części graczy, których banki odcięły od finansowania w wyniku zamieszania na rynkach kredytowych. Wczoraj CRB Futures po pierwszych godzinach handlu tracił 1,2 proc. i wynosił 302,9 pkt.